[Catrin]

Chciałam się dowiedzieć ma coś wspólnego remont torowiska w centrum miasta z prawie częściowym jego wstrzymaniem ?

[Leszek]

Chciałam się dowiedzieć ma coś wspólnego remont torowiska w centrum miasta z prawie częściowym jego wstrzymaniem ?

Czego wstrzymaniem?

[Catrin]

przepraszam pisałam skrótem myślowym, chodziło mi o to że dzisiaj rano tramwaje częściowo nie jeździły, tzn z huty zjeżdżały do podstacji i tam zawracały znów na hutę.

[Leszek]

przepraszam pisałam skrótem myślowym, chodziło mi o to że dzisiaj rano tramwaje częściowo nie jeździły, tzn z huty zjeżdżały do podstacji i tam zawracały znów na hutę.

Podejrzewam raczej jakiś dzwon między podstacją a kopalnią albo awarię tramwaju - gdyby to było planowe, robili by to pewnie w nocy i nawet gdyby się przeciągnęło, pod hutą w ogóle nie byłoby tramwajów.

[lynch]

Witam. Gdzie w necie można znaleźć rozkład jazdy autobusów linii K? Z góry dzinx.

[Gizmobear]

Witam. Gdzie w necie można znaleźć rozkład jazdy autobusów linii K? Z góry dzinx.

Nie ma, trzeba sobie sfotografować, ewentualnie przepisać.





Ten post edytował Gizmobear czw, 07 sie 2008 - 17:09

[Sebastian22]

są na necie oto one:

Rozkłady na stronie e-sosnowiec.pl

[:)]

Będzin nie lubi tramwajów. Woli autobusy
Tomasz Głogowski
2008-08-07, ostatnia aktualizacja 2008-08-07 21:48

Jeszcze nie zaczęły się prace przy gigantycznym projekcie unowocześnienia linii tramwajowych w aglomeracji śląskiej na Euro 2012, a już pojawił się pierwszy problem. Będzin nie chce dać ani złotówki na trasę z Sosnowca do Dąbrowy Górniczej, a ominąć tego miasta się nie da.
Zgodnie z planem przed Euro 2012 wyremontowanych ma być 100 km, a wybudowanych od nowa 14 km torów tramwajowych. Projekt zakłada również kupno 50 tramwajów i modernizację 100. Około 100 mln euro da na to przedsięwzięcie Ministerstwo Infrastruktury. Ale gminy z własnej kieszeni muszą dołożyć drugie tyle.

Zrzutka już się zaczęła. Katowice zadeklarowały 236 mln zł, Tychy - 50 mln zł, a Bytom - 43 mln zł. Ponad 84 mln zł chce dołożyć też Sosnowiec, który zamierza nie tylko kupić niskopodłogowe tramwaje, ale wyremontować również kilka tras, m.in. do Dąbrowy Górniczej. I tu pojawił się problem, bo tramwaje na tej linii jeżdżą przez Będzin. A władze tego miasta jako jedyne nie zgodziły się na przejęcie akcji Tramwajów Śląskich i nie interesuje ich program rozwoju komunikacji przed Euro 2012.

Ryszard Łukawski, wiceprezydent Sosnowca, przyznaje, że jeżeli władze Będzina nie zmienią zdania, jego gmina będzie miała kłopot. Nie można przecież przełożyć torów w inne miejsce, tak by omijały Będzin. Tym bardziej że w tym mieście znajduje się zajezdnia. - Nie wpadajmy w panikę. Rozmowy dopiero się zaczęły i jestem przekonany, że zanim przyjdzie do realizacji tego projektu, zdołamy się porozumieć - na razie uspokaja Łukawski.

Dodaje jednak, że remont całego torowiska z budżetu Sosnowca nie wchodzi w grę. - Nie możemy przecież finansować inwestycji na terenie obcej gminy - mówi.

Tymczasem optymizmu prezydenta Łukawskiego, który liczy na porozumienie, nie podzielają władze Będzina. W sprawie modernizacji tramwajów nie pozostawiają złudzeń. "Informujemy, że obecnie nie ma możliwości współfinansowania przez miasto Będzin zadań związanych z programem inwestycyjnym Tramwaje Śląskie SA" - czytamy w specjalnym oświadczeniu przygotowanym przez będziński magistrat.

Gmina tłumaczy, że nie ma pieniędzy na tramwaje, bo zaangażowała się w gigantyczny projekt wymiany kanalizacji współfinansowany przez Unię. - Miasto nie może wydawać publicznych pieniędzy na modernizację majątku, którego nie jest właścicielem czy zarządcą. Tym bardziej że główne trasy tramwajowe biegną ulicami, które nie są w zarządzie miasta - ul. Małobądzka jest drogą powiatową, a al. Kołłątaja drogą wojewódzką - przekonuje Marzena Karolczyk, rzeczniczka będzińskiego magistratu.

Ale to tylko pretekst. Nie jest tajemnicą, że Będzin od początku był niechętny pomysłom inwestowania w tramwaje, uznając je za przestarzałe. Tamtejsi radni wolą po prostu dokładać do komunikacji autobusowej.

Ostatnia nadzieja w Górnośląskim Związku Metropolitalnym, który ma nadzorować ten projekt. Być może uda się mu przekonać władze Będzina, by jednak dołożyły się do Tramwajów Śląskich.

A dabrowskie wladze chyba sie ucieszyly, ze "problem" z glowy. W Bedzinie wprost nie powiedza, ze nie chca. Przeciez kazde miasto ma wlasne wydatki i nikt nie ma zbednych pieniedzy. Zawsze tramwaje beda kosztem czegos innego.

[bzenek]

Jeszcze nie zaczęły się prace przy gigantycznym projekcie unowocześnienia linii tramwajowych w aglomeracji śląskiej na Euro 2012, a już pojawił się pierwszy problem. Będzin nie chce dać ani złotówki na trasę z Sosnowca do Dąbrowy Górniczej, a ominąć tego miasta się nie da.

Ja bym nie dramatyzował - to nie jest żaden problem na dzień dzisiejszy.

Program na Euro 2012 polega na rozpaczliwym łataniu dziur, a nie na modernizacji całej sieci. Praktycznie w każdym mieście pozostaną niezmodernizowane trasy, a stare wagony będą dominować wszędzie. Równie krzywe szyny będą w Sosnowcu, Zabrzu, Będzinie i DG.

To może być problem za 5lat kiedy nadejdzie czas na konsekwentne działania.

Dodaje jednak, że remont całego torowiska z budżetu Sosnowca nie wchodzi w grę. - Nie możemy przecież finansować inwestycji na terenie obcej gminy - mówi.

Oczywiście, że możecie. Np. oprzez podwyższenie kapitału zakładowego TŚ

Nie czarujmy się - jeśli Baran wygra kolejnye wybory na prezydenta Bedzina to cały GZM będzie musiał się na ten Będzin zrzucić. Może województwo dołoży parę groszy.

A dabrowskie wladze chyba sie ucieszyly, ze "problem" z glowy.

Pewnie tak. Zwłaszcza, że w obecnej strukturze komunikacji w DG ładowanie milionów w torowisko może poczekać parę lat. Jak na razie będą to pieniądze wydatkowane niefektywnie.

Ten post edytował bzenek czw, 07 sie 2008 - 23:15

[:)]

Fajny artykul z sosnowiec.info.pl

Z historii tramwajów w Zagłębiu Dąbrowskim
Marcin Rechłowicz


Od 80 lat istnieje w Zagłębiu Dąbrowskim Komunikacja tramwajowa. Z tej okazji warto przypomnieć jej historię.

Pierwsze plany budowy linii tramwajowych powstały już na początku XX wieku. Dużym wyzwaniem dla projektantów był fakt, iż Zagłębie przecinała na dwie części linia kolejowa z Warszawy do Katowic. W październiku 1912 roku do sosnowieckiego magistratu trafił pierwszy projekt budowy dwóch odrębnych linii:
- z Zagórza przez Środulę, Konstantynów, Sielec i Dębową Górę do Modrzejowa,
- z czeladzkich Piasków przez Milowice, Pogoń do Środulki.

Niestety plany te nie zostały zrealizowane z powodu wybuchu pierwszej wojny światowej. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, na nowo odżyły idee uruchomienia tramwajów w Zagłębiu. Budowę zajezdni w Będzinie w rejonie obecnego skrzyżowania ulicy Paryskiej z aleją H. Kołłątaja rozpoczęto w 1926 roku. W tym samym czasie kładziono tory, rozchodzące się promieniście od Będzina: na wschód (do Dąbrowy), zachód (do Czeladzi) i na południe (do Sosnowca).

Inwestycje te zakończono pod koniec 1927 roku. Po jazdach próbnych i wizycie komisji międzyministerialnej z Warszawy, 18 stycznia 1928 roku zainaugurowano ruch pasażerski na linii tramwajowej z Będzina do Sosnowca. Jeszcze w tym samym roku tramwaje ruszyły w stronę Dąbrowy Górniczej (11 lutego do centrum, a 31 października do Redenu) oraz z ulicy Sobieskiego w Sosnowcu do Szopienic. 27 stycznia 1929 roku linia tramwajowa połączyła Będzin z Czeladzią.

Jedną z ciekawostek początkowego okresu funkcjonowania tramwajów zagłębiowskich jest fakt, że nie mieliśmy bezpośredniego połączenia z siecią tramwajową Górnego Śląska. Tory kończyły się na ulicy 3 Maja w Sosnowcu i aby kontynuować podróż należało przejść pieszo przez tory kolejowe i wsiąść do śląskiego tramwaju na ulicy Sobieskiego. Sytuacja ta uległa poprawie dopiero po otwarciu tunelu pod linią kolejową 2 marca 1931 roku. Wówczas nastąpiło pierwsze połączenie tramwajów zagłębiowskich z górnośląskimi oraz nadanie liniom numerów. Nowej linii tramwajowej (spod sosnowieckiego dworca do Szopienic) nadano numer 23, a pozostałym: 21 Sosnowiec - Będzin - Dąbrowa Górnicza i 22 Sosnowiec - Będzin - Czeladź.

W 1933 roku przystąpiono do budowy linii miejskiej w Sosnowcu (Milowice Huta - Sosnowiec - Środula ul. Okrzei). Do ruchu oddawano ją etapami, co było spowodowane przede wszystkim koniecznością budowy mostów nad rzeką Czarna Przemsza oraz bocznicą kolejową do kopalni „Renard”. Całą linię (noszącą numer 24) ukończono dopiero w grudniu 1935 roku.

Niestety rentowność linii tramwajowych w Zagłębiu była bardzo niska. Aby ratować swoją sytuację finansową spółka Tramwaje Elektryczne w Zagłębiu Dąbrowskim w 1937 roku uruchomiła komunikację autobusową, będącą uzupełnieniem tramwajowej.

Przed wybuchem drugiej wojny światowej długość tras tramwajowych w Zagłębiu Dąbrowskim wynosiła 25,53 km.

W pierwszych latach po drugiej wojnie światowej skoncentrowano się przede wszystkim na odbudowie sieci po zniszczeniach wojennych. Jednak już od początku lat 50. rozpoczęła się bardzo intensywna rozbudowa zagłębiowskich tramwajów.

Na początku 1951 roku ruszyły tramwaje na nowej linii nr 25 z Będzina do Grodźca. Ze względu na charakter zabudowy tej dzielnicy oraz duże wzniesienia w okolicy góry św. Doroty na północy Grodźca, linię poprowadzono południowymi obrzeżami, gdzie nachylenie terenu było niewielkie. W 1957 roku linię przedłużono przez Wojkowice do Żychcic.

Również w 1951 roku otwarto odcinek w Milowicach (od huty do kopalni) oraz rozpoczęto budowę nowych linii na wschód od centrum Sosnowca. Pierwszy fragment od Ludwika do Dańdówki otwarto już 27 stycznia 1952 roku. Kilka miesięcy później odcinek przedłużono od Dańdówki do Klimontowa (linia nr 27).

W 1954 roku uruchomiono właściwy odcinek linii nr 26, która zaczęła łączyć Sosnowiec i Mysłowice przez Niwkę i Modrzejów. Liczne zakłady przemysłowe wzdłuż ulicy Wojska Polskiego spowodowały, że „szóstka” aż trzykrotnie krzyżowała się z liniami kolejowymi na tym odcinku. Równocześnie postępowała dalsza rozbudowa linii nr 27. W 1959 roku wydłużono ją do Porąbki, a rok później do Kazimierza.

W tym czasie Sosnowiec był znacznie mniejszym miastem niż obecnie. Zagórze, Kazimierz, Porąbka i Klimontów były samodzielnymi miastami w powiecie będzińskim. Mimo to Sosnowiec posiadał linię wewnątrzmiejską. Była to linia nr 24 łącząca ulicę Okrzei przez centrum z Milowicami. Pod koniec lat 50. uruchomiono w Sosnowcu drugą linię miejską (nr 28) łączącą centrum miasta z Dańdówką.

Lata 60. i 70. to przede wszystkim przebudowa jakościowa tras. Przedwojenne odcinki jednotorowe z mijankami zastąpiono nowoczesnymi, dwutorowymi na wydzielonych pasach ruchu. Większość z tych działań była uwarunkowana udrożnieniem systemu komunikacyjnego intensywnie rozbudowywanych miast oraz zapewnieniem sprawnego ich połączenia z Kombinatem Metalurgicznym „Huta Katowice". W połowie lat 70. przystąpiono do budowy odcinka w Dąbrowie Górniczej od Redenu to Huty „Katowice".

21 lipca 1978 roku otwarto nową zajezdnię tramwajową w Będzinie. Zakład budowano bardzo szybko i z dużym rozmachem. W dniu hucznego otwarcia, w przeddzień święta 22 Lipca, stały na jego terenie hale, ale nie było jeszcze trakcji elektrycznej. Tramwaje wciągnięto niewielką lokomotywą spalinową. Dopiero później ukończono biurowiec i hotel robotniczy oraz założono sieć trakcyjną.

Pod koniec lat 70. przystąpiono do budowy całkowicie nowej trasy od Sosnowca do Zagórza (planowane było wówczas rozgałęzienie tej trasy w Zagórzu: do Klimontowa i Dąbrowy Górniczej). 21 lipca 1980 roku oddano do użytku pierwszy odcinek z Sosnowca do Środuli (nowa relacja tramwajowa otrzymała numer 35). Wydarzenia polityczne sierpnia 1980 r. oraz wprowadzenie stanu wojennego stanęły na przeszkodzie tej inwestycji. Linię tramwajową doprowadzono na skraj Zagórza, a dalszej budowy zaniechano. Do dnia dzisiejszego odcinek ten jest jednak wzorowym przykładem inżynierii komunikacyjnej. Ze względu na sypialny charakter dzielnicy linię poprowadzono w głębokim wykopie, a przystanki zrealizowano w formie peronów ze schodami i kładkami umożliwiającymi wyjście na poziom osiedla. Ponadto, pomiędzy Zagórzem a Środulą znajduje się największy tunel na całej sieci tramwajowej.

Dzień dzisiejszy tramwajów zagłębiowskich

Od kwietnia 2006 roku, kiedy to zlikwidowano linię nr 25 do Wojkowic, przewóz osób na terenie Zagłębia Dąbrowskiego prowadzony jest na ośmiu liniach:
- 15 - Sosnowiec Zagórze - Katowice Plac Wolności,
- 21 - Sosnowiec Milowice - Będzin - Dąbrowa Górnicza Huta „Katowice",
- 22 - Czeladź - Będzin - Dąbrowa Górnicza Huta „Katowice",
- 24 - Sosnowiec Okrzei - Będzin - Dąbrowa Górnicza Urząd Pracy,
- 26 - Sosnowiec Milowice - Mysłowice Dworzec PKP,
- 27 - Będzin Zajezdnia - Sosnowiec Kazimierz Górniczy,
- 28 - Będzin Zajezdnia - Dąbrowa Górnicza Gołonóg,
- 32 - Czeladź - Będzin - Dąbrowa Górnicza Gołonóg (jednokierunkowa, powrót jako linia 22).

Najdłuższą spośród nich jest linia nr 21, licząca ponad 22 kilometry. Natomiast najkrótszą jedenastokilometrowa linia nr 28.

Każdego dnia roboczego na zagłębiowskie tory wyjeżdżają 52 tramwaje (pojedyncze i w składach dwuwagonowych), z czego aż 50 z zajezdni w Będzinie. Najwięcej pociągów uruchamianych jest na liniach 22 i 26 (po 10), natomiast najmniej na linii nr 28 (4).

Rocznie tramwaje na całej sieci „Tramwajow Śląskich" przejeżdżają około 19 milionów kilometrów, z czego 1/4 przypada na cztery miasta Zagłębia Dąbrowskiego. Oznacza to, że średnio dziennie zagłębiowskie tramwaje pokonują 13 tysięcy kilometrów.

Nie wiedzialem, ze numeracja linii 21 i 22 nastapila juz w 1931r, fajna tradycja

[bzenek]

W temacie "CH Pogoria" kwintosz w dyskusji ze mną wypowiedział się o sytuacji dąbrowskich tramwajów. Żeby nie robić tam OT odpowiem mu tutaj.

Sytuacja jest krytyczna. Wystarczy zrobić zdjęcie szynom stojąc na podkładach. Szyny to nie przypomina a raczej jakąś wstążkę która faluje na lekkiej letniej nadmorskiej bryzie. Hałas, drgania, bezpieczeństwo..

A niech faluje. Tramwaj to nie TGV. Sytuacja jest kiepska ale do krytycznej dalece brakuje.

Na terenie DG do Kasprzaka (dalej nie korzystam) nie ma obecnie żadnych ograniczeń prędkości, nie zdarzają się wypadki tramwajowe, prędkości tramwajów są dobre, trakcja nie sprawia kłopotów.

Przy starannym bieżącym utrzymaniu stanu obecnego torowiska i trakcji można spokojnie szacować wiele lat bezpiecznej eksploatacji.

Nowe tramwaje jeżdżące na dobrej infrastrukturze są wygodniejsze, punktualniejsze, bardziej pewne i przede wszystkim jeżdżące częściej niż autobusy.:

To jest mit równy temu, że kolej regionalną na wspólnym bilecie ATP można wprowadzić dopiero po zakupieniu 1123 FLIRTów i wymianie 23 023 podkładów między Tychami a Katowicami.

Kolej i wspólny bilet można wprowadzić od jutra bez FLIRTów i podkładów. A na obecnym torowisku tramwajowym w DG można bez problemu od jutra jeżdzić punktualnie i z większą częstotliwością.

Żeby coś poprawić i unowocześniać niestety w dzisiejszych czasach trzeba wydawać pieniądze i to nie małe. Takie czasy..

Ale po cholerę wydawać te pieniądze bez sensu ?

To nie jest Kraków. Proste działnie na kalkulatorze wykazuje, że tramwaje w DG wykorzystują jakieś 20-30% potencjalnych możliwości transportowych. Na więcej nie ma zapotrzebowania.

Wyłożymy dziesiątki milionów żeby patrzeć na 80% marnotrawstwa tylko dlatego, że jest to takie wielkomiejskie i cool ?

To już lepiej kupić za to 100 przegubowców dla PKM Sosnowiec. I piszę to przy całej mojej niechęci do PKMu

Ten post edytował bzenek sob, 09 sie 2008 - 23:43

[kwintosz]

W temacie "CH Pogoria" kwintosz w dyskusji ze mną wypowiedział się o sytuacji dąbrowskich tramwajów. Żeby nie robić tam OT odpowiem mu tutaj.
A niech faluje. Tramwaj to nie TGV. Sytuacja jest kiepska ale do krytycznej dalece brakuje.

Na terenie DG do Kasprzaka (dalej nie korzystam) nie ma obecnie żadnych ograniczeń prędkości, nie zdarzają się wypadki tramwajowe, prędkości tramwajów są dobre, trakcja nie sprawia kłopotów.

Przy starannym bieżącym utrzymaniu stanu obecnego torowiska i trakcji można spokojnie szacować wiele lat bezpiecznej eksploatacji.

Bzenku ja Cię proszę.. Hehe jaki dobry stan Ty widziałeś? Byłeś kiedyś w zajezdni w Będzinie? Przyglądałeś się kiedyś dokładnie tramwajom? Widziałeś jakie usterki one mają? Ja miałem tą wątpliwą przyjemność tam odbywać praktyki jakieś 5-6lat temu i m.in. od tego czasu wyleczyłem się z jeżdżenia tramwajami.
Jeśli ta infrastruktura i tabor jest taka ok, to spróbuj postać w zatłoczonym tramwaju gdy nie ma się czego złapać. Trzymając się latasz po całym tramwaju - taki rollercoaster a co dopiero bez trzymania. A pamiętasz może także takie zdjęcie torów w centrum miasta które było w artykule w DZ, gdzie szyny się rozlazły powodując lukę chyba z 15cm. Dobry stan infrastruktury to na pewno nie był. Co do kłopotów z trakcją, ograniczeniami to nie mam pojęcia ale wiem że są dni w których na tramwaj czekać można i godzinę i się nie doczekasz. Nie bierze się to powietrza tylko ze złego stanu taboru i infrastruktury. Tramwaje Śląskie są chyba w najgorszym stanie ze wszystkich tramwajów jeżdżących w Polsce. Wystarczy wejść na forum polskich wieżowców (skyscrapercity) i prześledzić jak wyglądają torowiska i tabor gdzieś indziej. Mamy być metropolią 2mln czyli większą niż Warszawa a na chwilę obecną Wrocaław, Poznań, Kraków wyprzedzają nas o lata świetlne jeśli chodzi o komunikacje.
Poza tym z tego co mi się wydawało raport Ernest&Young przeprowadzany jakiś czas temu wykazał w jakim stanie są nasze tramwaje. Jak będę miał czas poszukam i sprawdzę jak to określono dokładnie.

To jest mit równy temu, że kolej regionalną na wspólnym bilecie ATP można wprowadzić dopiero po zakupieniu 1123 FLIRTów i wymianie 23 023 podkładów między Tychami a Katowicami.

Kolej i wspólny bilet można wprowadzić od jutra bez FLIRTów i podkładów. A na obecnym torowisku tramwajowym w DG można bez problemu od jutra jeżdzić punktualnie i z większą częstotliwością.
Ale po cholerę wydawać te pieniądze bez sensu ?

A czy ja mówiłem o bilecie ATP. Sam byłem tym zainteresowany bo byłby on mi wielce przydatny. Szkoda że tego się nie doczekałem..

To nie jest Kraków. Proste działnie na kalkulatorze wykazuje, że tramwaje w DG wykorzystują jakieś 20-30% potencjalnych możliwości transportowych. Na więcej nie ma zapotrzebowania.

Wyłożymy dziesiątki milionów żeby patrzeć na 80% marnotrawstwa tylko dlatego, że jest to takie wielkomiejskie i cool ?

To już lepiej kupić za to 100 przegubowców dla PKM Sosnowiec. I piszę to przy całej mojej niechęci do PKMu

Nie wiem jaki jest procent wykorzystania tego środka lokomocji w naszym mieście. Tramwaje popołudniu jakoś puste nie zauważyłem by jeździły. Ale jeżdżę bardzo rzadko więc może dlatego.. Nie wziąłeś mimo wszystko pod uwagę liczbę osób które właśnie tak jak ja, z tego środka transportu ze względu na komfort i bezpieczeństwo a raczej jego braku - jazdy zrezygnowały. Ludzie się boją jeździć tramwajami tym bardziej słysząc o wypadkach. Na forach internetowych mnóstwo ludzi narzeka na zły stan torowisk i tramwajów i to nie tylko w DG czy S-u ale w całej aglomeracji katowickiej. Tak więc coś na rzeczy musi być. Nie powiedziałbym że stan jest tragiczny bo wtedy torowiska są odrazu do zamknięcia ale sytuacja jest zła a miejscami bardzo zła. Doraźnymi remontami i dobrą odpowiedzialną eksploatacją niestety stan się nie poprawi a utrzymać go na takim poziomie będzie bardzo trudno.

Ten post edytował kwintosz nie, 10 sie 2008 - 01:15

[bzenek]

Byłeś kiedyś w zajezdni w Będzinie? Ja miałem tą wątpliwą przyjemność tam odbywać praktyki jakieś 5-6lat temu i m.in. od tego czasu wyleczyłem się z jeżdżenia tramwajami.

Bez problemu sobie wyobrażam co się tam dzieje. Kwintosz, Twoje wrażenia wynikają ze skromnego inżynierskiego doświadczenia. Gdybyś odbył praktyki w PKP, Enionie, wodociągach, Hucie Katowice czy Elektrowni Łagisza pewnie wyleczyłbyś się z jeżdzenia pociągiem, zapalania światła i samego przechodzenia obok urządzeń ww operatorów.

Taka jest smutna (choć dla inżyniera nader kształcąca) rzeczywistość pracy na urządzeniach co mają po 30-40 lat, a i starsze nie sa rzadkością. Praktycznie nie ma tygodnia aby nam się coś nie rozpadło od samego dotykania czy naciśnięcia guzika

Gdyby E&Y napisał analizę sieci energetyki to też byłaby ona miażdżąca. Specyfika problemu polega na tym, że tramwaje mają różnych miłośników, a Enion raczej nie.

Doraźnymi remontami i dobrą odpowiedzialną eksploatacją niestety stan się nie poprawi a utrzymać go na takim poziomie będzie bardzo trudno.

Mimo wszystko jednak w tych wszystkich ww zakładach produkcja idzie, dostawy są utrzymane, a tramwaje jeżdżą.

Można zaryzykowac, zdanie, że torowiska w Będzinie i DG są elitą GOP. Przy starannej eksplatacji (faktycznie drogiej) ich obecny stan (faktycznie kiepski) utrzymasz jeszcze wiele lat. Bezpieczeństwo też.

Problem polega na tym, że w tramwajach nie ma bieżącego utrzymania i diagnostyki. No ale to jest kwestia organizacji samego przedsiębiorstwa, a nie dziesiątek milionów zł wydanych natychmiast z budżetu miasta.

W dłuższej perspektywie oczywiście trzeba myśleć o kapitalnym remoncie, ale póki co nie ma powodu aby rozdzierać szaty z powodu pominięcia DG w programie na Euro2012.

Ludzie się boją jeździć tramwajami

Nie jestem przkonany. Ludzie rezygnują z KZK na rzecz własnych samochodów oraz busów D i K. A media każdego dnia sa pełne makabrycznych zdjęć z wypadków samochodowych. I spytaj Uśmieszka jak ocenia stan techniczny busów D i K.

A czy ja mówiłem o bilecie ATP.

To był ino przykład pokazujący częste blokady psychiczne w rozpoczęciu działania i przesadnego uzależniania powodzenia własnego działania od czynników zenętrznych. Z tego powodu masa ludzi nie jest w stanie zrzucić wagi czy nauczyć do egzaminu, a Urząd Marszałkowski nie może ruchomić KRR z Tychów do Katowic.

Nie wiem jaki jest procent wykorzystania tego środka lokomocji w naszym mieście. Tramwaje popołudniu jakoś puste nie zauważyłem by jeździły. Ale jeżdżę bardzo rzadko więc może dlatego.

Tramwaje puste nie jeżdżą ale też wykorzystanie w stosunku do potencjalnych mozłiwości jest niskie. Tramwaje mają sens wtedy kiedy nie da się już obsłużyć ruchu autobusami. W DG coś takiego nie występuje.

Jeśli juz po 2012 zdecydujemy się na remot tramwajów w DG to trzeba to powiązać z radykalnymi cięciami w autobusach. To z kolei wymaga uruchomienia KRR. Bez tego nowy tramwaj będzie takim niepotrzebnym ruchomym muzeum.

Czyli podsumowując aby system był efektywny trzeba ogromnych podwyżek składki dla miast członków KZK. Jak na razie takiej chęci to ja nie widzę.

Ten post edytował bzenek pon, 11 sie 2008 - 09:35

[Leszek]

Tramwaje Śląskie są chyba w najgorszym stanie ze wszystkich tramwajów jeżdżących w Polsce. Wystarczy wejść na forum polskich wieżowców (skyscrapercity) i prześledzić jak wyglądają torowiska i tabor gdzieś indziej.

Aha, zwłaszcza w Łodzi ŁTR skończyć nie mogą, a te co już są - masakra jeszcze większa niż u nas...

[marcin.p]

(...) jak ocenia stan techniczny busów D i K

Są w podobnym stanie technicznym do PKM-owskich przegubowców i większości tramwajów! Ale są tańsze. I to przemawia za nimi.

[Sebastian22]

Aha, zwłaszcza w Łodzi ŁTR skończyć nie mogą, a te co już są - masakra jeszcze większa niż u nas...

Łódź niema dobrej komunikacji tramwajowej. W Polsce najlepiej prosperuje Kraków, później długo długo nic, potem pewno Wawa. Oni co prawda mają dużo wagonów 13N (blizniak 102Na) ale są w dobrym stanie, no i ogłosili przetargi na bagatela 150 niskaczy i kilkanaście standardowych. Cały czas kupują coś - mają bardzo fajny przekrój wozów z Konstalu - U-Booty czy ostatnie wersje serii 105....

[marcin.p]

Po Krakowie postawiłbym na Wrocław i dopiero Wa-wa. Z tego co wiem - na własnej skórze nie odczułem, nie byłem, nie korzystałem - Poznań i Gdańsk ma również tramwaje na wysokim poziomie. Jest więc do kogo równać.

[kwintosz]

Aha, zwłaszcza w Łodzi ŁTR skończyć nie mogą, a te co już są - masakra jeszcze większa niż u nas...

No nie wiem, w Łodzi z komunikacji miejskiej nie korzystałem. Sugerując się częstotliwością wypadków pokazywanych w TV to TŚ nie mają sobie równych jak dla mnie.. Stąd taka moja opinia że są w najgorszym stanie.

Ten post edytował kwintosz wto, 12 sie 2008 - 19:13

[Sebastian22]

No nie wiem, w Łodzi z komunikacji miejskiej nie korzystałem. Sugerując się częstotliwością wypadków pokazywanych w TV to TŚ nie mają sobie równych jak dla mnie.. Stąd taka moja opinia że są w najgorszym stanie.

Bo niestety są w najgorszym....nawet do Łodzi nam brakuje.

[Adalbert Aleks. ...]

Bo niestety są w najgorszym....nawet do Łodzi nam brakuje.

Może tylko jeśli idzie tabor. Bo ten rzeczywiście jest wymieniany. Zwłaszcza trzeba wspomnieć o "cudzie techniki" zwanym PESA. Jeśli rzeczywiście jest sprzętem tak awaryjnym jak się o nim mówi to lepiej nie myśleć co by było gdyby nawiedziła nas zima taka jak w 1978r.. 803N w ogóle, lub prawie w ogóle nie wyjechały na miasto (zresztą wtedy jeszcze ich tak dużo nie było). Jedynie stare poczciwe konstalowskie 5N jakoś mknęły po zasypanym śniegiem torowisku, zwłaszcza na liniach podmiejskich, które wtedy w większości obsługiwane przez tramwaje. Poza tym również równamy w dół.