a ja mam takie pytanie - w mojej okolicy "mieszka" sobie kilka dzikich kotów (nie ma opcji, aby się do nich zbliżyć, chociaż jak im się da jeść to zjedzą). Co z nimi zrobić? Na pewno jest tam przynajmniej jedna kotka - średnio 2-3 razy w roku pojawiają się młode. Jeśli nawet się je złapie to co potem? Wg. mnie średnio się one nadają do schroniska a w ogóle do domu. Wysterylizować i czekać aż skończą im się wszystkie 9 żywotów?

Koty w Dąbrowie Górniczej będą sterylizowane


Anna Polewiak

Ruszył program bezpłatnej sterylizacji i kastracji wolno żyjących kotów, finansuje go gmina. Potrwa do listopada

Mieszkańcy dokarmiający bezpańskie koty obecnie mają ręce pełne roboty. Wyłapują kociaki mieszkające w piwnicach domów czy na ogródkach działkowych i zawożą je na bezpłatną sterylizację lub kastrację. W mieście ruszył program zapobiegania bezdomności zwierząt.

Finansuje go gmina, która przeznaczyła na sterylizację i kastrację 20 tysięcy złotych.

- Program ma zmniejszyć liczebność bezpańskich kotów bytujących w piwnicach, na strychach czy w pustostanach - informuje Iwona Dalach, zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - One lawinowo wręcz się rozmnażają, a ich niekontrolowany rozród prowadzi do degeneracji gatunku, powstawania uciążliwego zapachu. Rodzą się też konflikty pomiędzy karmicielami zwierząt, a przeciwnikami kotów. Zakres umowy z lecznicą weterynaryjną obejmuje między innymi sterylizację kotek, kastrację kocurów, podanie antybiotyku, odpchlenie, wyczyszczenie uszu i zakropienie ich preparatem zwalczającym świerzbowca - dodaje Dalach.

Przychodnia przy Augusty- nika, pomimo wakacji, nie narzeka na brak zainteresowania.

- Ludzie codziennie dzwonią do nas i umawiają się na zabieg. Przeważają kotki. Kocurów mniej trafia do kastracji. Ludzie obawiają się, że wykastrowany kocur na wolności nie da sobie rady ze zdobywaniem pożywienia, co jest błędnym przekonaniem - twierdzi Daria Wróblewska, właścicielka Przychodni "Wróblewscy". Najważniejsze, by kot pochodził z Dąbrowy Górniczej. - Karmiciele, dostarczający nam swoich podopiecznych, wypełniają stosowny dokument, zobowiązują się też do odbioru zwierzęcia z lecznicy - dodał Wojciech Wróblewski, współwłaściciel przychodni.

Karmicielom pomagają dąbrowscy wolontariusze chorzowskiej Fundacji SOS dla Zwierząt, która zabiegała o przyjęcie tego programu.

- Zakupiliśmy "klatki-łapki" umożliwiające odławianie kotów. Taką klatkę daliśmy na Łęknice. Postaram się też, by trafiła na Łączną. Akcją obejmiemy ogródki działkowe. Wystąpimy też z apelem do dąbrowskich administracji, by rozwiesiły informacje o tym programie - mówi Janina Przysiężniuk-Muzyczyszyn, dąbrowska wolontariuszka Fundacji SOS dla Zwierząt.

Program będzie prowadzony do końca listopada lub do momentu wyczerpania pieniędzy w budżecie miasta przeznaczonych na to zadanie.

Zainteresowani mogą kontaktować się z Przychodnią Weterynaryjną Wróblewscy, przy ulicy Augustynika 14, tel. 668-568-180 i 32 793-67-01.