Kibicowanie w Orlen Lidze |
Kibicowanie w Orlen Lidze |
pon, 22 kwi 2013 - 22:07
Post
#1
|
|
UZYTKOWNIK Grupa: Użytkownik Postów: 530 Dołączył: wto, 03 cze 08 Nr użytkownika: 1,319 Płeć: Mężczyzna |
pewnie zaraz napadnie mnie Kamil, ale już sie do tego przyzwyczailem...
gratuluje Panowie... http://www.blokaut.net/aktualnosci/pokaz/2...+prostytutki%22 rzeczywiscie jestescie kozaki ale chcialbym zobaczyc jak takie chojraki bedziecie w Sopocie ;P |
|
|
wto, 23 kwi 2013 - 22:37
Post
#2
|
|
UZYTKOWNIK Grupa: Użytkownik Postów: 2,219 Dołączył: czw, 22 kwi 04 Skąd: Gołonóg Nr użytkownika: 80 Płeć: Mężczyzna |
to że jest jak jest to nie znaczy że musi tak być i powinno się dawać przyzwolenie. Równać w dół zawsze można tylko lepiej sobie poprzeczkę podnosić niż szukać usprawiedliwienia swojego zachowania w poczynaniach innych.
Na szczęście najczęściej jest tak, że zdecydowany odpór chamstwa szczeniaków powoduje u nich podkulenie ogona. Chociaż są niestety sytuacje gdzie mamy kozaków napadających w trzech na odważnego motorniczego który zwrócił uwagę łebkom dewastującym tramwaj - tak jak ostatnio w Sosnowcu. Agresywne zaczepki, metodyczne systematyczne wzniecanie nienawiści świadczy o jakimś zaburzeniu psychicznym, kompleksach, chęci dominacji przy realnym braku na to szans w prawdziwym świecie. Głośne krzyczenie świadczy o słabości. Siła to klasa, panowanie nad sobą, robienie swojego i niezasłanianie się grzeszkami innych. Podczas Euro jakiś czas byłem służbowo w Poznaniu. Czekam rano na tramwaj w centrum i nagle podjeżdża autokar - wysypują się niego chorwaccy kibice, nie wiek o co chodzi na początku ale stoję sobie spokojnie dalej. Oni podchodzą do każdej napotkanej osoby ( do mnie też) obściskując,przybijając piątki i całując w policzki. Nie może być tak? Nie może być po prostu fajnie, na luzie? -------------------- Moje osobiste i subiektywne spojrzenie na Dąbrowę Górniczą - zapraszam
www.facebook.com/blogdabrowski.blogspot i http://blogdabrowski.blogspot.com |
|
|
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: poniedziałek, 13 maj 2024 - 00:10 |