IPB

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

4 Stron V  < 1 2 3 4 >  
Reply to this topicStart new topic
> Wywiady z zawodniczkami, trenerami..., MKS-u i o MKS-e
Padziu
post nie, 25 paź 2009 - 10:59
Post #21


KK25
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 975
Dołączył: czw, 29 lis 07
Skąd: Manhattan
Nr użytkownika: 917
Płeć: Mężczyzna
GG: 5456583 status gadu-gadu



CYTAT
Wszystko "wyjdzie w praniu" - rozmowa z Martą Haładyn, zawodniczką MKS-u Dąbrowa Górnicza

Celem dla MKS-u jest zakwalifikowanie się do najlepszej czwórki ligi. By zagrać w półfinałach, drużyna z Zagłębia Dąbrowskiego wzmocniła się transferami. Nową rozgrywającą jest Marta Haładyn, która rozmawiała z portalem SportoweFakty.pl o rozpoczynającym się sezonie, a także męskiej siatkówce.
Olga Krzysztofik: W świecie siatkarskim krąży opinia, że zostałaś sprowadzona do Dąbrowy jako zmienniczka Magdaleny Śliwy. Zgadasz się z tym?

Marta Haładyn: Decyzja należy do trenera. Jeśli dostanę szansę, by pomóc drużynie, to będę starała się dać z siebie jak najwięcej. Podpisałam trzyletni kontrakt i mam nadzieję, że wraz z upływem czasu, mój wkład w grę zespołu będzie coraz większy. To jest chyba dla mnie dobry układ.

W końcu rozpoczynałaś już spotkania w wyjściowej szóstce…

Podczas sparingów trener sprawdzał
różne ustawienia. Co do gry w lidze, to powinny być mecze, w których będę miała szansę zaprezentować w pełni swoje umiejętności. Myślę, że na razie obowiązujący układ jest dla mnie bardzo dobry. Mam się od kogo uczyć, w końcu Magda jest zawodniczką wysokiej klasy.

Zdążyłyście zgrać się z Katarzyną Gajgał?

Kasia jest doświadczoną i niesamowicie komunikatywną zawodniczką. Wiadomo, że tego czasu na zgranie nie dostałyśmy za wiele, ale powinno być w porządku.

Nikt w klubie nie ukrywa, że celem na ten sezon jest awans do czołowej czwórki ligi. Uda wam się?

Jest to cel jak najbardziej realny. Zespół jest wyrównany, do tego mamy bardzo dobre warunki nie tylko ze strony sponsorów, również hala i kibice są wspaniali. Jeśli będziemy miały troszeczkę szczęścia oraz włożymy dużo serca w naszą pracę, to myślę, że cel będzie osiągalny.

To może zdobędziecie jakiś medal…?

Na pewno byśmy chciały (uśmiech).

Ale trudno będzie go wywalczyć.

Tak, zdecydowanie. Liga jest bardzo długa, a o poszczególnych zwycięstwach
będą decydowały niuanse. Mimo to mam nadzieję, że uda nam się powalczyć o miejsce na podium. W zespole są dziewczyny, które stać na zdobycie medalu.

Kto według Ciebie zdobędzie mistrzostwo kraju?

Szczerze mówiąc, to wytypowanie zwycięzcy
całej ligi jest trudne. Są dwa czołowe zespoły, reszta próbuje do nich dołączyć… Walka będzie ciekawa.

A jak poradzicie sobie w Lidze Mistrzyń? Trafiłyście do trudnej grupy, zagracie z mistrzem Włoch, Scavolini Pesaro, francuską Miluzą oraz tureckim Vakifbankiem.

Zdecydowanie są to przeciwniczki z najwyższej półki. Już samo hasło "Liga Mistrzyń" robi wrażenie. Ale był jeden męski zespół, który pokazał, że nie można już na wstępie odpuszczać. Jeśli będziemy grać
z pełnym zaangażowaniem, to niezależnie od wyniku
, stworzymy dobre widowisko.

Hala, w której gracie gościła już rozgrywki Ligi Mistrzów. W sezonie 2004/2005 swoje pucharowe mecze rozgrywała tam K.P. Polska Energia Sosnowiec. W Dąbrowie siatkarze Płomienia nie ugrali nawet seta. Może hala jest zaklęta?

Bez przesady (śmiech).

W takim razie życzę Ci samych wygranych spotkań oraz medalu, najlepiej złotego.

Dziękuję.


www.sportowefakty.pl

Ten post edytował Padziu nie, 25 paź 2009 - 11:02
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Padziu
post pią, 30 paź 2009 - 15:12
Post #22


KK25
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 975
Dołączył: czw, 29 lis 07
Skąd: Manhattan
Nr użytkownika: 917
Płeć: Mężczyzna
GG: 5456583 status gadu-gadu



CYTAT
Katarzyna Walawender oraz Agata Karczmarzewska-Pura w poprzednim sezonie grały w zespole z Białegostoku teraz reprezentują barwy ekipy z Dąbrowy Górniczej. Odwrotną drogę podczas przerwy w rozgrywkach przebyły natomiast Małgorzata Cieśla oraz Katarzyna Wysocka. Dziś dojdzie do pojedynku obu ekip
Na inaugurację rozgrywek ekstraklasy zespół Pronaru Zeto Astwy AZS Białystok przegrał 0:3 w Bydgoszczy z Centrostalem. Takiego wyniku można było się spodziewać, gdyż nasza ekipa przystąpiła do spotkania bez nominalnej rozgrywającej. Dziś być może grę białostoczanek poprowadzi już kontuzjowana wcześniej Magdalena Godos. Pojedynek (początek o godz. 19 w sali SP nr 50 przy ul. Pułaskiego) będzie szczególny m.in. dla Walawender, która to w barwach zespołu z Białegostoku debiutowała w ekstraklasie.

Rozmowa z Katarzyną Walawender

Tomasz Piekarski: Zagrasz przeciwko drużynie, w której występowałaś w poprzednim sezonie. Ten mecz wzbudza w tobie szczególne emocje?

Katarzyna Walawender: Tak, ale przede wszystkim dlatego, że działacze klubu z Białegostoku nie wywiązali się nadal z pewnych zobowiązań finansowych co do mojej osoby [białostoczanie również zalegają pieniądze Karczmarzewskiej-Purze - red.]. Jeżeli natomiast chodzi o sam mecz, to chcemy wygrać, tym bardziej że w pierwszym spotkaniu sezonu przegrałyśmy 2:3 z Gwardią Wrocław.

Czyli przy ataku ręka ci nie zadrży, a uderzysz piłkę ze zdwojoną siłą.

- Zgadza się, ale moja siła nie będzie skierowana przeciwko byłym koleżankom, ale pewnym panom, którzy nie wywiązali się do dnia dzisiejszego ze zobowiązań. Zawodniczki, z którymi występowałam, darzę dużym sentymentem w odróżnieniu od zarządu klubu z Białegostoku.


W przedsezonowych sparingach spisywałyście się bardzo dobrze, wygrałyście 11 z 14 meczów, ligę rozpoczęłyście jednak od zaskakującej porażki z Gwardią. Co się stało w tamtym meczu?

- Trudno powiedzieć. Na pewno jednak żaden element w naszej grze nie funkcjonował odpowiednio. Nie zagrałyśmy dobrego spotkania. Najłatwiej stwierdzić, że w naszym zespole nie funkcjonowało przyjęcie, ale też traciłyśmy seriami punkty, słabo zagrywałyśmy. Ponadto nie było osoby, która wzięłaby na siebie ciężar gry. Mam jednak nadzieję, że ten mecz z Gwardią to był tylko zimny prysznic i w kolejnych spotkaniach będzie już tylko lepiej.

Musi być lepiej, skoro waszym celem są brązowe medale.

- Celem jest miejsce w pierwszej czwórce rozgrywek. A brązowe medale myślę, że oczywiście są w naszym zasięgu. Moim zdaniem poza zespołami z Bielska i Muszyny pozostałe drużyny prezentują wyrównany poziom i walka o te trzecie miejsce powinna być ciekawa.

W piątek to wy będziecie faworytkami.

- Jedziemy po zwycięstwo i chcemy zmazać plamę, za jaką uważam naszą porażkę z Gwardią. Na pewno jednak rywalki się nie poddadzą, a w składzie zespołu z Białegostoku są jeszcze dwie zawodniczki, które w poprzednim sezonie grały w ekipie z Dąbrowy Górniczej i też pewnie będą chciały udowodnić swą wartość. My jednak zrobimy wszystko, żeby wygrać, i mam nadzieje, że zdobędziemy trzy punkty. Jeżeli bowiem chcemy być wysoko w tabeli, również w starciach wyjazdowych musimy wygrywać.
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Lui
post pon, 02 lis 2009 - 19:50
Post #23


Klub.Kibica #020
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Dołączył: czw, 27 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :)
Nr użytkownika: 995
Płeć: Mężczyzna
GG: 5955911 status gadu-gadu



CYTAT
Magdalena Śliwa: Przed żadnym meczem nie czujemy się faworytem

Po nieoczekiwanej porażce z Wrocławiem dąbrowianki zrehabilitowały się i wygrały w piątek z AZS-em Białystok 3:0. - Niczego nie chciałyśmy udowadniać. Chciałyśmy po prostu wygrać - stwierdziła rozgrywająca Dąbrowy, Magdalena Śliwa.

Zdecydowanie przeważałyście w bloku - zdobyłyście 10 punktów w tym elemencie, Białystok - 4. Czy można powiedzieć, że środkowe będą waszą siłą w tym sezonie?

- Nasze środkowe wykonały czarną robotę, bardzo dobrze się spisywały, zawiązywały akcje na siatce, przez co skrzydłowe miały łatwiej. Przy naszej dobrej zagrywce było też dużo przechodzących, więc dziewczyny mogły sporo poatakować z pierwszych piłek. Konsekwencją dobrej zagrywki była także skuteczna gra w bloku. Mocno utrudniłyśmy rywalkom życie serwisem, przez co ich gra była bardzo czytelna. Mamy naprawdę dobre środkowe, które w tym meczu mogły pokazać się z dobrej strony.

Była w was taka podwójna determinacja? Miałyście wszystkim coś do udowodnienia?

- Niczego nie chciałyśmy udowadniać, chciałyśmy po prostu wygrać to spotkanie i to w stosunku 3:0, bo to najbardziej cieszy. To się nam udało, punkty są u nas i teraz z meczu na mecz będziemy próbowały grać coraz spokojniej, a to zwycięstwo na pewno nam w tym pomoże. Teraz nie musimy się już martwić, że zgubiłyśmy punkty gdzieś po drodze, tylko jedziemy do przodu i gramy dalej.

Następne mecze powinny służyć uspokojeniu, bo zagracie z Gedanią i Mielcem, czyli będziecie występować w roli faworyta.

- Tak, ale oczywiście do każdego przeciwnika podchodzimy poważnie. Przed żadnym meczem nie czujemy się faworytem, po prostu wychodzimy i gramy, bo każdy zespół będzie walczył o punkty. Dużo mocniejsze będziemy się czuły dopiero po meczu, jeśli wygramy. To trzeba po prostu udowodnić na boisku.

Rozmawiała Joanna Matyjka
Więcej w serwisie Reprezentacja.net

siatka.org


--------------------
"Płacz na treningu, śmiej się podczas meczu"

Galeria MKS Dąbrowa Górnicza




14679[33]
Go to the top of the page
 
+Quote Post
checkin
post nie, 08 lis 2009 - 11:01
Post #24


UZYTKOWNIK
***

Grupa: Użytkownik
Postów: 226
Dołączył: pią, 14 gru 07
Nr użytkownika: 947
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Katarzyna Gajgał: Ćwiczyłyśmy akcje, które wykorzystamy w innych spotkaniach
autor: Olga Krzysztofik, 2009-11-08, 08:55, źródło: inf. własna Dąbrowianki pokonały Gedanię Żukowo w trzech setach. Kluczem do zwycięstwa okazał się przede wszystkim blok oraz zagrywka. O meczu z Żukowem, "ćwiczeniu akcji" oraz nadchodzących pojedynkach z portalem SportoweFakty.pl rozmawiała środkowa MKS-u, Katarzyna Gajgał.Podczas inauguracyjnego pojedynku z Gwardią Wrocław, trener gości miał do dyspozycji dziewięć siatkarek. Gedania Żukowo również przyjechała do Zagłębia Dąbrowskiego w dziewięcioosobowym składzie. Jednak te dwa spotkania miały diametralnie różny przebieg. Przede wszystkim wrocławianki doprowadziły do tie-break'a, którego w ostateczności wygrały, a Gedanistki przegrały w trzech krótkich setach. Można wysnuć wniosek, że w meczu z zespołem z Żukowa podopiecznym Waldemara Kawki grało się łatwiej. - Na pewno o wiele łatwiej. Myślę, że przeciwnik był łatwiejszy niż Gwardia. Ale my również z meczu na mecz gramy coraz lepiej, co na pewno miało wpływ na dobry wynik - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl po spotkaniu z Gedanią środkowa dąbrowskiej drużyny, Katarzyna Gajgał. O zwycięstwie MKS-u przesądziła dobra gra blokiem oraz zagrywka, z którą nie potrafiły poradzić sobie przyjmujące żukowskiej drużyny, co wpłynęło na jakość ataku. - Wiedziałyśmy, że Gedania nie ma za dobrego przyjęcia, dlatego starałyśmy się zagrywać jak najtrudniej - wyjaśniła reprezentantka Polski. Dąbrowianki na parkiecie przewyższały swoje przeciwniczki praktycznie w każdym elemencie, co widać czarno na białym w statystykach z tego spotkania. - Myślę, że podczas tego meczu ćwiczyłyśmy sobie akcje, które chciałybyśmy wykorzystać w innych spotkaniach - dodała Gajgał. Czy to "ćwiczenie akcji" wpłynęło na jakość widowiska? - Może ten mecz nie był zbyt piękny, ale najważniejsze, że wygrany - stwierdziła dąbrowska środkowa. MKS odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie i powoli staje na nogi po bolesnej porażce w pierwszym spotkaniu z Gwardią Wrocław. Następne pojedynki dąbrowianki rozegrają ze Stalą Mielec oraz "wielką dwójką PlusLigi Kobiet" - Muszynianką Muszyna oraz BKS-em Bielsko-Biała. Z odniesieniem zwycięstwa w Mielcu nie powinno być problemów. Jednak jak będzie w spotkaniach z mistrzyniami oraz wicemistrzyniami Polski? - Ciężko jest powiedzieć czy wygramy, bo wszystko zależy od przeciwnika. Ale na pewno gramy lepiej i będziemy starać się wygrać wszystkie mecze - zapowiedziała Katarzyna Gajgał.
Źródło: www.sportowefakty.pl

CYTAT
Joanna Staniucha-Szczurek: Gedania nie ma nic do stracenia
Seniorki, Plusliga 08.11.2009 10:41:23MKS Dąbrowa Górnicza pokonała wczoraj na swoim terenie Gedanię Żukowo 3:0. Zespół ze Śląska spodziewał się nieco większego oporu ze strony rywalek w tym meczu - Wiedziałyśmy, że może to być nieobliczalny zespół- przyznała po meczu przyjmująca Dąbrowy, Joanna Staniucha-Szczurek. Reprezentacja.net:Spodziewałyście się, że aż tak łatwo pokonacie Gedanię? Joanna Staniucha-Szczurek:- Wiedziałyśmy, że może to być nieobliczalny zespół. To są młode zawodniczki, które nie mają nic do stracenia. W tamtym roku wszyscy skazywali Gedanię na pożarcie, a jednak pokazały charakter. Na pewno to jest troszeczkę inny zespół, bo jest w nim o wiele więcej młodych zawodniczek. My cieszymy się z wygranej, bo chcemy wyjść z tego małego dołka, żeby to teraz coraz lepiej wyglądało. Żebyśmy wykorzystywały w meczach to, co robimy na treningach, tą naszą kombinacyjną grę. Wczoraj miałyśmy parę takich fajnych akcji i myślę, że będzie coraz lepiej. Było też kilka emocjonujących wymian. - Wiedziałyśmy, że one zawsze zaczynają z takim przysłowiowym „zębem”, więc się nastawiłyśmy, że będzie ciężko. Przełamałyśmy to i później nam się łatwiej grało.Joanna Staniucha - Szczurek (Anna Bajorek-Reprezentacja.net) Kolejny mecz zagrałyście bardzo dobrze w przyjęciu, w ataku jednak już nie było tak rewelacyjnie. Z czego to wynika? - To jest dziwne, bo w przyjęciu nam wychodzi, a w ataku nie, albo na odwrót. Myślę, że jak połączymy te oba elementy, to na pewno nasza gra będzie jeszcze lepiej wyglądać. Przydałoby się połączyć je na Ligę Mistrzyń. - No tak, Liga Mistrzyń zbliża się wielkimi krokami. Trenujemy ciężko, teraz czeka nas trudny tydzień, ale już zaczynamy powoli wchodzić w ten rytm, gdzie będzie dużo tych spotkań i musimy szykować formę. Następnym waszym rywalem będzie Stal Mielec. To podobny przeciwnik do Gedanii? - Myślę, że tak, tylko one na swojej hali są groźne. To jest poukładany zespół, więc myślę, że będzie tam ciężko, ale postaramy się o wygraną. * Rozmawiała Renata Respondek - Reprezentacja.net
Źródło: www.reprezentacja.net

CYTAT
Agata Karczmarzewska-Pura: Odrzuciłyśmy Gedanię od siatki

dzisiaj, 14:05

Siatkarki MKS Dąbrowa Górnicza wygrały swoje kolejne spotkanie na parkietach PlusLigi Kobiet. O recepcie na zwycięstwo w meczu trzeciej kolejki z Gedanią Żukowo rozmawialiśmy z przyjmującą MKS-u, Agatą Karczmarzewską-Purą.



Robert Sarna (Strefa Siatkówki): Gratuluję zwycięstwa, Rozegrała pani dobry mecz szczególnie w zagrywce jak i ataku.

Agata Karczmarzewska-Pura: - Dziękuję za gratulacje. Gra się tak, jak przeciwnik pozwoli. Dzisiaj dziewczyny z Gedanii miały trochę problemów z przyjęciem, jak wzmocniłyśmy zagrywkę. Zresztą nie tylko ja dobrze zagrywałam, była Kasia Walawender, która słusznie dostała statuetkę najlepszej zawodniczki. Inne dziewczyny również dobrze zagrywały. Taki miałyśmy cel, aby odrzucić od siatki Gedanię.

Czy nie żal Wam tych straconych punktów z pierwszego spotkania.

- Oczywiście, że jest nam żal, ale mam nadzieję, że odrobimy poniesione przez nas straty. Te punkty na pewno przydałyby się nam. Wiadomo, że był to wypadek przy pracy i więcej taki mecz nam się nie powtórzy.

Bardzo dobrą swoją postawą tydzień temu, w meczu w Białymstoku przeciwko AZS-owi udowodniła pani, że powraca pani do wysokiej formy

- Ten mecz był dla mnie szczególny, chciałam się pokazać z jak najlepszej strony z różnych przyczyn. Mam nadzieje, że ta forma się będzie utrzymywać i że będzie jeszcze lepsza, będę nad tym jeszcze pracować.

* Rozmawiał Robert Sarna (Strefa Siatkówki)

Źródło: www.siatka.org

CYTAT
Marta Haładyn: Drużyna jest jeszcze „świeża"

dzisiaj, 12:58

Siatkarki z Dąbrowy Górniczej pokonały Gedanię Żukowo bez straty seta. Na rozegraniu w pierwszej szóstce w tym meczu wyszła Marta Haładyn, a pod jej wodzą dąbrowianki nie miały żadnych problemów z wypunktowaniem rywalek.




Robert Sarna: Dzisiejsze zwycięstwo przyszło wam bardzo łatwo, o czym świadczy wynik.

Marta Haładyn: - Drużyna z Żukowa jest osłabiona w porównaniu do ubiegłego sezonu. Są to dziewczyny słabiej doświadczone, ale bardzo waleczne, co pokazały szczególnie w obronie. My musiałyśmy wyjść i zagrać swoje, co jest szczególnie ciężkie na początku sezonu. Drużyna jest jeszcze „świeża" i musimy dopracować jeszcze wiele elementów.

Zagrałaś bardzo dobre zawody dzisiaj, wyszłaś pani w pierwszej szóstce. Można powiedzieć, ze rozbiłyście Gedanię zagrywką.

- Takie były założenia i cieszę się, że udało nam się je zrealizować. Każda z nas chciała się pokazać z jak najlepszej strony przed publicznością.

Czy nie jest żal tych dwóch punktów straconych w pierwszym meczu?

- Mi jest szczególnie żal, gdyż w ubiegłym roku grałam w Gwardii. Inauguracje sezonu mają to do siebie, że jest to mecz „podwyższonego ryzyka", a Gwardia zawsze na początku sezonu gra dobrze. Myślę, ze jeszcze niejednemu zespołowi Gwardia odbierze punkty.

Przed wami teraz spotkanie wyjazdowe w Mielcu, a potem dosyć ważny mecz we własnej hali z Muszynianką.

- Wiadomo, że przeciwnicy będą coraz lepsi, ta tabela idzie w tę stronę, że będziemy napotykać coraz lepsze zespoły. Jesteśmy budowane po to, aby powalczyć z tą czołówką. Stal Mielec jest jak najbardziej do pokonania, ale nie będzie to taki łatwy mecz jak ten.

Źródło: www.siatka.org

CYTAT
Małgorzata Plebanek: Czułyśmy respekt

autor: Olga Krzysztofik, 2009-11-08, 15:00, źródło: inf. własna
skomentuj  komentarze (0)  drukuj artykuł
Przed spotkaniem większość zakładała, że Gedanistki łatwo przegrają z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Było to uzasadnione stwierdzenie. Młodość i brak podstawowej zawodniczki wpłynęły na słabą postawę zespołu z Żukowa. Po meczu z portalem SportoweFakty.pl rozmawiała żukowska przyjmująca, Małgorzata Plebanek.
Szybkie 3:0 w przysłowiową godzinę z prysznicem. Tak w wielkim skrócie można opisać przebieg spotkania między MKS-em Dąbrowa Górnicza a Gedanią Żukowo. Żukowskie siatkarki ustępowały swoim przeciwniczkom w każdym elemencie. Wyraźnie przegrały zarówno w bloku, ataku oraz przyjęciu, jedynie w zagrywce siły były wyrównane. Co było tego przyczyną? - Może trema, brak doświadczenia wpłynęły na przebieg tego meczu - wyjaśniła Małgorzata Plebanek. Jednak w dziewięcioosobowym składzie nie gra się łatwo, zwłaszcza przeciwko dobrze dysponowanym dąbrowiankom. - Koleżanka, (Natalia Kurnikowska - przyp. red.) która miała nam pomóc rozchorowała się, wczoraj miała 40 stopni gorączki. Jakoś trzeba było uzupełnić tą lukę. Wyszło jak wyszło - dodała żukowska zawodniczka.

Gedanię i MKS dzieli różnica klas wynikająca przede wszystkim - nie ma co ukrywać - z wysokości budżetów. - Czułyśmy respekt, bo wiemy kto grał po drugiej stronie siatki. W składzie zespołu z Dąbrowy jest między innymi Kasia Gajgał i Madga Śliwa, a więc reprezentantki Polski. Świadczy to o sile tej drużyny - powiedziała Małgorzata Plebanek.

W spotkaniu problemy miały nie tylko żukowskie siatkarki, również szkoleniowiec Grzegorz Wróbel, który starał się pomóc swoim podopiecznym w każdy sposób. Wykorzystał wszystkie przysługujące mu czasy oraz dał szansę gry każdej zawodniczce. - Podczas przerw trener mówił nam, żebyśmy cały czas się nakręcały, nie bały się przeciwnika i szły do przodu - wyjawiła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl żukowska przyjmująca.

Przed Gedanistkami mecze prawdy. Następny pojedynek zagrają z Gwardią Wrocław, potem czekają je spotkania w Białymstoku oraz Łodzi. Czy żukowska drużyna zdoła się podnieść po wysokiej porażce z MKS-em Dąbrowa Górnicza? - Nie ma co składać broni, musimy trenować i walczyć dalej o punkty w meczach z innymi drużynami - zapowiedziała na zakończenie rozmowy Plebanek.

Źródło: www.sportowefakty.pl



Ten post edytował checkin nie, 08 lis 2009 - 17:46


--------------------
Go to the top of the page
 
+Quote Post
checkin
post pon, 09 lis 2009 - 10:48
Post #25


UZYTKOWNIK
***

Grupa: Użytkownik
Postów: 226
Dołączył: pią, 14 gru 07
Nr użytkownika: 947
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Katarzyna Walawender: Nie zasłużyłam na nagrodę MVP

autor: Olga Krzysztofik, 2009-11-09, 10:00, źródło: inf. własna
skomentuj  komentarze (0)  drukuj artykuł
Katarzyna Walawender przyszła do Dąbrowy z AZS-u Białystok i bardzo dobrze wkomponowała się w drużynę. W spotkaniu z Gwardią Wrocław oraz AZS-em Białymstok dała dobre zmiany, a z Gedanią Żukowo wyszła w podstawowym składzie, zagrała wyśmienicie i została wybrana MVP. Po spotkaniu rozmawiała z portalem SportoweFakty.pl.
Można powiedzieć, że MKS Dąbrowa Górnicza i AZS Białystok przed sezonem wymieniły się zawodniczkami. Do dąbrowskiego klubu przyszła między innymi Katarzyna Walawender. W przedsezonowych rozmowach przyznawała, że nie widzi się w wyjściowym składzie MKS-u. Jednak dwie dobre zmiany w pojedynkach z Gwardią Wrocław oraz swoim byłym klubem, AZS-em Białystok, zaprocentowały miejscem w wyjściowej szóstce w meczu przeciwko Gedanii Żukowo. - Zaskakujące było dla mnie pojawienie się w pierwszej szóstce, bo nie spodziewałam się tego. Trener zrobił mi niespodziankę i cieszę się, że mogłam mu podziękować za pokrytą we mnie wiarę nagrodą MVP, która nie do końca należy się mnie, ale cieszę się z niej bardzo - powiedziała po spotkaniu zaskoczona zarówno miejscem w wyjściowym składzie oraz nagrodą MVP, Katarzyna Walawender.

Przyjmująca dąbrowskiej ekipy zagrała bardzo dobrze praktycznie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Ale najbardziej wyróżniła się jej zagrywka, za każdym razem gdy wchodziła w pole serwisowe było wiadomo, że żukowskie zawodniczki będą miały problem z przyjęciem jej serwisu. - Cieszę się, że ta zagrywka tak wygląda i mam nadzieję, że będzie tak cały czas - powiedziała zdobywczyni pięciu asów.

Następny mecz dąbrowianki zagrają ze Stalą Mielec, potem czeka je "seria prawdy" - spotkania z Muszynianką Muszyna, BKS-em Bielsko-Biała, PTPS-em Piła oraz Centrostalem Bydgoszcz. Bardzo ważne będą pojedynki z wielką dwójką PlusLigi Kobiet, mistrzyniami i wicemistrzyniami Polski. - Skoro mamy walczyć o pierwszą czwórkę, to takie mecze jak z Muszynianką czy z Bielskiem pokażą na co nas stać w tym sezonie. Nasza dobra postawa w meczach z tymi przeciwnikami będzie proroctwem na przyszłość - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Okaże się czy stać nasz zespół na coś więcej czy tylko na bycie ligowym średniakiem. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze oraz że z tymi mocnymi zespołami będziemy dobrze grać - dodała na zakończenie rozmowy Katarzyna Walawender.

Źródło: www.sportowefakty.pl


--------------------
Go to the top of the page
 
+Quote Post
checkin
post czw, 19 lis 2009 - 15:08
Post #26


UZYTKOWNIK
***

Grupa: Użytkownik
Postów: 226
Dołączył: pią, 14 gru 07
Nr użytkownika: 947
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Ewelina Sieczka: Nie miało być łatwo.
Zespół z Dąbrowy Górniczej po zwycięstwie nad Muszynianką wskoczył na fotel lidera rozgrywek PlusLigi Kobiet. - Przed meczem trenerem powiedział, że mamy zagrać na luzie, z uśmiechem o każda piłkę - mówiła po meczu Ewelina Sieczka. Robert Sarna: Gratulacje za zwycięstwo, choć łatwo dziś nie było.Ewelina Sieczka: - Nie miało być łatwo, byłyśmy na to przygotowane od początku do końca. Choć wynik 3:0 nie jest trudną sprawą w gruncie rzeczy. Jesteśmy zdziwione, że ten mecz zamknęłyśmy w trzech setach, jednak jesteśmy bardzo zadowolone, nie spodziewałyśmy się tego.Czy wierzyłyście w tak trudnym momencie, w drugim secie, przy stanie 24:21 dla Muszynianki, że możecie jeszcze odwrócić jego losy?- Wierzyliśmy, że można odwrócić wynik seta. Przed meczem trenerem powiedział, że mamy zagrać na luzie, z uśmiechem o każda piłkę. Grałyśmy spokojnie i dziękli temu udało nam się „wyciągnąć" wynik.W pierwszym secie, gdy nie szło, byłaś blokowana. W dalszej części meczu odblokowałaś się...- Dziękuję trenerowi i Magdzie, którzy mi zaufali, którzy pozwolili mi się odblokować, za co im jestem wdzięczna. Magda dostarczała mi piłki, nie zwątpiła we mnie.Pomagałyście sobie dziś na parkiecie jedna zawodniczka, drugiej. Nie było dziś dla was straconych piłek.- Tak, grałyśmy każda za każdą, wiedziałyśmy, ze to jest klucz do zwycięstwa i to nam się udało.źródło: inf. własnanadesłał: Robert Sarna
Źródło: www.siatka.org
CYTAT
Katarzyna Walawender: Po tym spotkaniu będę się chwalić!
Seniorki, Plusliga 19.11.2009 09:44:56- Wiele razy mówiono o nas, że źle gramy, więc teraz będę się chwalić (uśmiech). Zagrałyśmy super! Myślę, że zaprezentowałyśmy się bardzo dobrze w tym spotkaniu - stwierdziła przyjmująca Enion Energia MKS Dąbrowa Górnicza Katarzyna Walawender. Dąbrowianki sprawiły prawdziwą sensację. Nie dość, że wygrały z mistrzem Polski i liderem tabeli, to udało im się tego dokonać w trzysetowym spotkaniu. Dla Katarzyny Walawender wynik tej konfrontacji nie jest jednak zaskoczeniem. - Każdy sportowiec, jak przystępuje do meczu, wierzy w zwycięstwo. Gdybyśmy nie wierzyły, że jest to możliwe, to nie byłoby sensu wychodzić na boisko. Wiedziałyśmy, że to one muszą wygrać ten mecz, że to nie my jesteśmy faworytem. Mogłyśmy podejść do tego spotkania ze spokojnymi głowami. Jak widać w tym pojedynku wszystko nam wychodziło. Muszyna nie miała nic do powiedzenia. Bardzo nas to cieszy – podkreśliła przyjmująca aktualnego lidera tabeli.W pierwszym, bardzo ważnym dla przebiegu całego meczu secie bardzo duże znaczenie miała zagrywka Aleksandry Liniarskiej. Gdy środkowa Enion Energii pojawiła się w polu serwisowym przez kilka akcji przyjmujące drużyny przyjezdnej były zupełnie bezradne. - Ola na treningach pokazuje, że ma świetną zagrywkę. Wczoraj wykorzystała to w meczu. Bardzo się cieszę, że jej to wyszło – oceniła koleżankę Walawender.MKS Dąbrowa Górnicza (Reprezentacja.net)W pierwszych meczach sezonu gra dąbrowianek daleka była od ideału. Pojawiła się wtedy fala krytyki, której po tym meczu uciera nosa Kasia. - Wiele razy mówiono o nas, że źle gramy, więc teraz będę się chwalić – śmiała się siatkarka. - Zagrałyśmy super ! Myślę, że pokazałyśmy się z dobrej strony w tym spotkaniu. Zaprezentowałyśmy bardzo silną zagrywkę. Muszyna miała ogromne problemy z przyjęciem, a przecież to jedne z najlepiej przyjmujących siatkarek u nas w kraju. Wydaje mi się, że to my swoją grą udowodniłyśmy, że jesteśmy dobrą drużyną – dodała.Piąta kolejka PlusLigi Kobiet pokazała, że siatkarskich kibiców w tym sezonie czeka jeszcze sporo emocji. Sensacja w Dąbrowie, o krok od niespodzianki w Bydgoszczy. Z każdą kolejną kolejką wydarzenia na boiskach wydają się być bardziej zaskakujące. - Wyniki wczorajszych spotkań wskazują na to, że zarówno Muszyna jak i Bielsko są „do ugryzienia” – stwierdziła kolokwialnie siatkarka. Bardzo się z tego cieszę, bo liga dzięki temu będzie ciekawsza. Oby więcej takich sensacji.Po trudnym rywalu jakim wydawała się być Muszyna teraz podopieczne trenera Kawki czeka kolejna bardzo ciężka przeprawa z siatkarkami, którymi opiekuje się Igor Prielożny. Mecz z BKS-em Aluprof nie będzie prosty tym bardziej, że siatkarki z Beskidu Śląskiego będą nastawiać się na walkę z drużyną, która parę dni wcześniej pokonała Muszyniankę. - Oczywiście po zwycięstwie nad Muszyną zapadnie jakiś huraoptymizm i wszyscy będą spodziewać się tego, że będziemy wygrywać nieustająco. Myślę, że do meczu z Bielskiem musimy podejść na nowo z chłodnymi głowami. Po tym zwycięstwie nad Muszynianką Bielsko na pewno będzie nas traktowało poważniej. Trzeba się sprężyć i grać swoje. Zobaczymy jak to będzie wyglądało – zakończyła radosna po zwycięstwie Katarzyna Walawender.*Rozmawiała Renata Respondek – Reprezentacja.net
źródło: Reprezentacja.net


--------------------
Go to the top of the page
 
+Quote Post
checkin
post wto, 24 lis 2009 - 15:08
Post #27


UZYTKOWNIK
***

Grupa: Użytkownik
Postów: 226
Dołączył: pią, 14 gru 07
Nr użytkownika: 947
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Magdalena Śliwa: Otrząśniemy się po tej porażce

autor: Paweł Sala, 2009-11-23, 20:59, źródło: inf. własna

Magdalena Śliwa wróciła w sobotę tam, skąd zaczęła się jej znakomita kariera siatkarska w polskiej, ale też włoskiej lidze. Rozgrywająca MKS-u nie może jednak zaliczyć sobotniego meczu do udanych tak dla zespołu, jak i dla niej samej. Często trener dawał jej odpocząć wpuszczając zmienniczkę, Martę Haładyn. Siatkarka przekonuje w rozmowie z naszym portalem, że ona i jej koleżanki szybko podniosą się po tej porażce.
Była reprezentantka Polski, Magdalena Śliwa zawitała w sobotę do Bielska-Białej, skąd zaczęła się jej kariera zawodnicza na najwyższym poziomie w polskiej, ale i włoskiej lidze siatkówki. W sezonie 2002/2003 powróciła do Bielska na rok, od razu zdobywając z bielszczankami tytuł mistrza Polski. Ma za sobą już także debiut trenerski. Pełniła rolę asystentki byłego szkoleniowca kadry Polski w siatkówce kobiet, Marco Bonitty. Jak Magdalena Śliwa wspomina halę przy ulicy Rychlińskiego, w której grała i gdzie od wielu lat występują bielskie siatkarki? - Zawsze panowała tutaj przyjemna atmosfera i ta hala żyje w dalszym ciągu. Jest tu wspaniały doping. Mnie się tutaj bardzo dobrze gra. Żałuję tylko, że nie dopasowaliśmy się do tej atmosfery ze stylem grania. Niestety nie pokazałyśmy się z dobrej strony - mówiła dla portalu SportoweFakty.pl Śliwa.

- Niestety Bielsko nas zniszczyło zagrywką. Miałyśmy duże problemy z przyjęciem i za tym idzie rozegranie. Nie można było wtedy po prostu pewnych rzeczy zrobić, ratując się w ten sposób, że wszystkie piłki kierowało się na lewy atak i nic poza tym. Żałuję, bo czułyśmy się naprawdę dobrze - dodała rozgrywająca MKS-u.

Magdalena Śliwa szczególnie zwróciła uwagę na problemy dąbrowianek z zagrywką Anny Barańskiej. - Ania słynie z dobrej zagrywki. Nie udało nam się jej serwisu przerwać naszą dobrą akcją. Potem nas to już chyba dobiło w pewnym momencie - tłumaczyła.

W meczu z Muszynianką podopieczne Waldemara Kawki zagrały to, co trener od nich oczekiwał także w meczu z BKS-em, a czemu nie były w stanie sprostać. - My grałyśmy w tamtym spotkaniu naprawdę dobrze i to my narzuciliśmy swój styl grania. Dzisiaj Bielsko zrobiło to z nami. Taki jest sport, a każdy w różnym okresie ma inne dni. Liczę na to, że w tych najważniejszych meczach pokażemy się z lepszej strony - powiedziała na zakończenie rozmowy z naszym portalem.

Czy MKS Dąbrowa Górnicza będzie walczyć o najwyższe cele w obecnym sezonie, mimo wyraźnej porażki z kandydatem do mistrzostwa, jakim jest Aluprof? - Oczywiście. To jest tylko jeden mecz. Cała liga jest jeszcze długa. Są jeszcze przed nami play-offy całe. Na pewno każdy taki mecz uczy. Myślę, że po takiej porażce otrząśniemy się i nauczymy się grać lepiej. Nie można popadać w zwątpienie - przekonywała doświadczona siatkarka.

Źródło: www.sportowefakty.pl


--------------------
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Padziu
post czw, 26 lis 2009 - 14:39
Post #28


KK25
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 975
Dołączył: czw, 29 lis 07
Skąd: Manhattan
Nr użytkownika: 917
Płeć: Mężczyzna
GG: 5456583 status gadu-gadu



CYTAT
Waldemar Kawka: Chcemy medalu w PlusLidze

Na konferencji prasowej, poświęconej udziałowi śląskich drużyn siatkarskich w europejskiej Lidze Mistrzów, trener drużyny z Dąbrowy mówił, że będą walczyć, ale o sukcesy będzie bardzo ciężko. - Chcemy by Gajgał zagrała już z Piłą - kontynuował.

Jak poważna jest kontuzja Katarzyny Gajgał?

- To tylko zwykłe skręcenie stawu skokowego. Z początku wyglądało to dużo groźniej. Można powiedzieć - banalna kontuzja, bo doszło do niej bez skakania i bardzo rzadko zdarzają się takie sytuacje. Niestety stało się. Mam nadzieję, że Kasia będzie gotowa do gry już w najbliższą sobotę na mecz z Piłą. Warto natomiast się zastanowić, czy szybki powrót do gry
to naprawdę to na czym nam najbardziej zależy. Może warto poczekać trochę dłużej, by kontuzja była w 100% wyleczona. Na pewno nie jest to taka kontuzja, która wykluczyłaby tą zawodniczkę na kilka meczów.

Jesteście trochę w takiej sytuacji jak rok temu była męska ekipa z Częstochowy. Młodzi, niedoświadczeni, Liga Mistrzów to dla nich nauka. Wszyscy wiemy jak to się skończyło.

- Dla młodych siatkarek to na pewno ogromna frajda zagrać z takimi drużynami. Na pewno się nie boimy, ale o sukcesy będzie bardzo ciężko. Liczymy natomiast na sprawienie jakiejś niespodzianki. Dużo zależy od podejścia. My będziemy podchodzić do spotkań na luzie, bo to rywale będą mieli coś do stracenia, a my tylko do zyskania. W ostatnim czasie pokazaliśmy, że grając na luzie można zagrać bardzo dobre zawody. Zagramy z silniejszymi drużynami od siebie i to nie ulega wątpliwości, natomiast to jest sport i wszystko jest możliwe. Bardzo bym chciał, by drużyna Dąbrowy powtórzyła wynik AZS-u Częstochowa z ubiegłego sezonu, jednak twardo stąpamy po ziemi i wiem, że to nie będzie wcale łatwe.

Nie obawia się pan, że kosztem
Ligi Mistrzów, stracicie w jakości gry w lidze?

- Doświadczenia innych klubów, chociażby Muszynianki w poprzednim sezonie pokazują, że to jest problem. Natomiast my im gramy więcej, tym gramy lepiej, z wyjątkiem tego meczu z Aluprofem w Bielsku - Białej. Ten mecz to jednak pochodna naszego zwycięstwa z Muszyną. Bielszczanki mocno się na nas skoncentrowały i zagrały super zawody
. Mam jednak nadzieję, że tak jak Muszyniance w poprzednim sezonie w finale Mistrzostw Polski pomogło
doświadczenie wyniesione z Ligi Mistrzyń, tak nam w tym sezonie Liga Mistrzów pomoże w zdobyciu medalu. Nie będę jednak ukrywał, że priorytetem jest dla nas krajowa liga.

Czyli przez Europę na podium PlusLigi Kobiet?

- Mam taką głęboką nadzieję. Zdarzało się w poprzednim sezonie, że traciliśmy sety, a nawet mecze, poprzez brak doświadczenia w końcówkach. Liga Mistrzyń to ogrom doświadczenia, które zaprocentuje w przyszłości. To duża szansa
dla tych młodych dziewczyn. Bądźmy dobrej myśli.


www.siatka.org
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Kamil_
post pią, 27 lis 2009 - 19:21
Post #29


UZYTKOWNIK
******

Grupa: Użytkownik
Postów: 2,385
Dołączył: pon, 13 sie 07
Nr użytkownika: 782
Płeć: Mężczyzna



Po tytule sądziłem, że Kawka faktycznie tak odważnie mówi o walce o medal a tu dupa... Jak zwykle dziennikarska nadinterpretacja żeby tylko przyciągnąć czytelnika...
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Padziu
post nie, 29 lis 2009 - 11:35
Post #30


KK25
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 975
Dołączył: czw, 29 lis 07
Skąd: Manhattan
Nr użytkownika: 917
Płeć: Mężczyzna
GG: 5456583 status gadu-gadu



CYTAT
Waldemar Kawka: Priorytetem jest liga


MKS Dąbrowa Górnicza wygrała wczoraj z PTPS Piła, a już w czwartek czeka ją pierwszy mecz w Lidze Mistrzyń. O wczorajszym spotkaniu, a także rywalizacji w europejskich pucharach, Strefa Siatkówki rozmawiała ze szkoleniowcem MKS-u, Waldemarem Kawką.

Robert Sarna: Co pan myśli po takim meczu, gdy wydaje się że wygracie 3:1, a potem musicie się męczyć w tie-breaku?

Waldemar Kawka: - Chciałbym po takim meczu wrócić do domu, zająć się rodziną i odseparować się od hali, mam dość siatkówki w takiej sytuacji. Cóż, taka jest siatkówka żeńska, ale nie tylko. Polska reprezentacja męska prowadziła w meczu z Jugosławią 23:17 i przegrała seta. Zespół przeciwnika czuje się bardziej mocny psychicznie w pewnym momencie i zaczyna zdobywać punkty i tak to leci, nie wiadomo dlaczego.

Gdy na boisku pojawia się Magdalena Śliwa w drużynie następuje spokój. Widać to doświadczenie, rozegranie, umiejętność widzenia gry. Tego brakuje chyba młodszym koleżankom?

- Może ja odpowiem w kontekście Marty Haładyn. Marta Haładyn grała bardzo dobrze. Ja zmieniłem tą zawodniczkę tylko po to, żeby zmienić styl gry licząc na doświadczenie w trudnych momentach Magdaleny Śliwy. Chciałem przyśpieszyć grę na skrzydłach i wykorzystać grę na środku. Magdalena Śliwa jest doświadczoną zawodniczką, utytułowaną, zespół czuje się pewniej przy niej. Marta z kolei w tym sezonie ma wsparcie i pomoc ze strony Magdaleny Śliwy, a w przyszłym sezonie chcemy, żeby Marta była już pierwszą rozgrywającą.

Czy na treningach też tak to wygląda, że obie zawodniczki ze sobą dużo współpracują, rozmawiają, jedna uczy drugą?

- Zresztą taki był zamiar, kiedy sprowadzaliśmy Martę. Rozmawialiśmy z obiema i taki był układ. Magda nie walczy z Martą Haładyn o miejsce w składzie, tylko podczas każdego meczu ligowego, sparingu, treningu, Madzia w każdym momencie służy pomocą. Myślę, że dla Marty jest to idealny układ.

Przed Wami trudne spotkanie w Lidze Mistrzyń z Scavolini Pesaro, czy podchodzicie do niego z optymizmem?

- Będzie to bardzo trudne spotkanie. Wszyscy myślą, że jedziemy tam na wycieczkę i zastanawiają się ile punktów ugramy w każdym secie. Na pewno zagramy tam na luzie, bez napięcia i nikt nam głowy nie urwie jeśli przegramy ten mecz 0:3, ważne jest aby w każdym secie się dobrze zaprezentować. Powtarzam, ważne jest to, żeby te młode dziewczyny, które teraz końcówkach setów nie kończą piłek, aby po takich meczach Ligi Mistrzyń je kończyły. Wiem od bardziej doświadczonych ode mnie trenerów, że dziewczyny po takich meczach w Lidze Mistrzyń grają zupełnie inaczej.

Jak będzie pan przygotowywał drużynę do prawdziwego „maratonu"? Czeka Was bowiem sześć meczów w szesnaście dni.

- Na przygotowania jest już za późno. Teraz czas spędzimy na sali i w podróżach. Okres przygotowawczy był pod kątem tego, aby takie obciążenia wytrzymać. Poprzedni tydzień pokazał, że z tym jest bardzo różnie. Jeden mecz zagraliśmy średnio (zwycięstwo w Mielcu ze Stalą 3:1- przyp. red.), drugi bardzo dobrze (zwycięstwo w Dąbrowie Górniczej nad Muszynianką 3:0 - przyp. red.), a trzeci bardzo słabo (porażka w Bielsku-Białej z BKS-em 0:3 -przyp. red.), ale przeciwnik był silny. My priorytetowo stawiamy na ligę, staramy się zdobyć jak najwięcej punktów teraz, później będzie ciężej.

Kiedy do składu wrócą Katarzyna Gajgał oraz Marzena Wilczyńska?

- Tak naprawdę Kasia musi zagrać w następnym meczu w Pesaro i na mecz z Centrostalem Bydgoszcz będzie już gotowa. Marzena już w tym tygodniu trenowała. Może nie zagra przy siatce, ale na zagrywce. Dziś w trudnych momentach miałem niewielkie pole manewru na pozycji przyjmującej.

Dacie radę co dwa dni rozgrywać spotkania?

- Podjęliśmy taką decyzję, że gramy. Doświadczenia innych mówią ze jest ciężko, zespoły które startują w Lidze Mistrzyń muszą mieć dobry skład, pełną dwunastkę. Od następnego meczu będziemy mieć pełną dwunastkę i od następnej ligowej kolejki będziemy się starać walczyć

www.siatka.org


Go to the top of the page
 
+Quote Post
Martin
post nie, 29 lis 2009 - 15:47
Post #31


KK55
**

Grupa: Użytkownik
Postów: 66
Dołączył: śro, 19 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Nr użytkownika: 973
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Magdalena Sadowska: Za dużo było przestojów


Magdalena Sadowska zdobyła osiemnaście punktów w meczu w meczu z pilską drużyną. Zawodniczka była zadowolona po zwycięskim meczu z PTPS Piła 3:2, choć jak przyznała - za dużo było przestojów w naszej grze i miały one duży wpływ na wynik meczu.

Robert Sarna: Gratulacje za zwycięstwo, ale wynik powinien być 3:1, w Wasze szeregi wkradło się zbyt duże rozluźnienie.

Magdalena Sadowska: - Niestety czwartego seta przegrałyśmy, nie ma co płakać nad rozlanym, mlekiem. Po prostu przegrałyśmy i tyle. Najważniejsze jest to że wygrałyśmy cały mecz, choć było tragicznie i dramatycznie.

Tych chwil dekoncentracji w Waszej grze były bardzo dużo.

- Tych przestojów było za dużo i przez to tak wyglądał mecz, że wygrałyśmy 3:2. Ja uważam, że powinnyśmy wygrać ten mecz 3:0, gdyż zdecydowanie byłyśmy lepsze - mi się tak wydaje - od zawodniczek z Piły i te chwile dekoncentracji było dużo.

W przeciągu szesnastu dni czeka Was prawdziwy maraton spotkań wyjazdowych jak i we własnej hali. Mam tu na myśli mecze w Lidze Mistrzyń i mecze w PlusLidze Kobiet.

- Nic z tym nie zrobimy, musimy grać i trenować, będzie ciężko i na pewno się nie poddamy. Same chciałyśmy grać i cieszymy się z tego, że będziemy grały w tej lidze. Musimy dać radę.

Z jakimi nastrojami jedziecie do faworyta grupy w Lidze Mistrzyń Scavolini Pesaro?

- Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, nie poddać się na parkiecie i chcemy walczyć. Na pewno będzie ciężko, nie liczymy na wielką wygraną, czy przegraną chcemy zagrać jak najlepiej , a jaki będzie rezultat to zobaczymy.

www.siatka.org

Go to the top of the page
 
+Quote Post
Martin
post nie, 29 lis 2009 - 19:23
Post #32


KK55
**

Grupa: Użytkownik
Postów: 66
Dołączył: śro, 19 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Nr użytkownika: 973
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Katarzyna Gajgał: Nie wiem kiedy wrócę do gry

Dąbrowianki pokonały PTPS Piła w tie-break'u. W spotkaniu nie mogła wystąpić środkowa Katarzyna Gajgał, który podczas przedmeczowej rozgrzewki w Bielsku-Białej skręciła staw skokowy. Całe sobotnie spotkanie obserwowała zza boiska.Dotychczas wszystkie spotkania MKS-u zza boiska śledziła jedynie Marzena Wilczyńska, która po artroskopii kolana przechodziła rehabilitację, oraz Leszek Rus, statystyk i drugi trener w jednej osobie. Po rozgrzewce przed spotkaniem w Bielsku-Białej miejsce za bandami reklamowymi przypadło również Katarzynie Gajgał.

Reprezentacyjna środkowa wiele wnosiła do drużyny, nie tylko swoje umiejętności, ale również mobilizację koleżanek nawet w beznadziejnych momentach. Co dokładnie podczas nieszczęśliwej rozgrzewki stało się Gajgał? - Skręciłam staw skokowy i zerwałam torebkę stawową - odpowiedziała. - Ale to było pierwsze skręcenie w mojej karierze, a jak wiadomo to pierwsze jest zawsze najtrudniejsze - dodała.

Siatkarka nie zagrała już w drugim spotkaniu ligowym. Wielkimi krokami zbliża się grudzień, więc rozgrywki Ligi Mistrzyń. Kiedy środkowa wróci na parkiet? - Nie wiem. To wszystko zależy od wielu czynników, jednak na razie minął tydzień i noga wygląda coraz lepiej. Wszystko musi wyleczyć się do końca, abym mogła wrócić do grania - powiedziała po spotkaniu portalowi SportoweFakty.pl.

Podczas pięciosetowego pojedynku można było nie tylko zauważyć, ale również usłyszeć Gajgał i Wilczyńską. Obie nie mogąc pomóc koleżankom na parkiecie, wiernie im kibicowały. - Rzeczywiście, kibicowałyśmy wiernie i zawzięcie. Ale wolę grać niż siedzieć z boku - powiedziała z uśmiechem na ustach Gajgał.

Nie pozostaje nic innego, tylko życzyć Katarzynie Gajgał i Marzenie Wilczyńskiej jak najszybszego powrotu do zdrowia oraz na parkiet. Jeśli obie zawodniczki wrócą do składu już na pojedynek ze Scavolini Pesaro (3 grudnia), będzie to duże wzmocnienie MKS-u.


CYTAT
Joanna Staniucha-Szczurek: Najważniejsze, żeby forma przyszła na play-off'y

Kolejna zdobycz punktowa cieszy, jednak postawa na parkiecie nie. Obie drużyny nie zaprezentowały w pełni swoich umiejętności, ale to MKS ma walczyć w Lidze Mistrzyń. O postawie dąbrowianek oraz szczęściu z portalem SportoweFakty.pl rozmawiała Joanna Staniucha-Szczurek.Dąbrowianki prowadziły już 2:1 oraz 20:15 w czwartym secie, więc wydawało się, że spokojnie wygrają spotkanie i zainkasują trzy punkty. Jak głosi znane przysłowie, kobieta zmienną jest. Podopieczne Waldemara Kawki lubią potwierdzać te słowa. Już kolejny raz udowodniły, że niemożliwe jest bardzo prawdopodobne.

- Jakieś chwilowe rozprężenie wdarło się w naszą grę, już nam się wydawało, że mamy wygrany mecz. Tak to czasami bywa, że ma się to zwycięstwo na widelcu. Natomiast pilanki zaczęły lepiej grać, podbijać trudne piłki, również wzmocniły zagrywkę. Zrobiło się ciężko i dramatycznie - wyjaśniła przyczyny przestoju Joanna Staniucha-Szczurek.

Również w piątej partii były punktowe serie po stronach obu drużyn. Ta ważniejsza, na wagę zwycięstwa przypadła dąbrowiankom. - Miałyśmy troszeczkę szczęścia, do tego atut własnej hali i kibice. Te elementy na pewno nam pomogły - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl.

Punkty tracone seriami oznaczają tylko jedno - nierówną grę zespołu. MKS zarówno na dystansie spotkania, jak i całej ligi prezentuje się raz dobrze, raz źle. - Jeszcze się docieramy. Rzeczywiście jest to prawdą, gramy raz lepsze, a raz gorsze spotkania - zgodziła się Szczurek. - Ale najważniejsze, żeby mieć formę na play-off'y. Musimy wygrywać, aby być jak najwyżej w tabeli ligowej po rundzie zasadniczej, a później zobaczymy co będzie. Mam nadzieję, że będzie lepiej - dodała z nutką optymizmu.

Po siódmej kolejce PlusLigi Kobiet dąbrowianki z 15 punktami plasują się na trzeciej pozycji w tabeli (nie wpłyną na to wyniki pozostałych spotkań). Przed nimi są zespoły z Muszyny i Bielska-Biała, absolutni faworyci rozgrywek. Ta lokata powinna być dobrą pozycją startową do play-off'ów. Wystarczy wygrać spotkania ze słabszymi zespołami i urwać punkty lepszym. Następną okazję do ich zdobycia siatkarki MKS-u będą mieć w pojedynku z Centrostalem Bydgoszcz (6 grudnia).


www.sportowefakty.pl
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Michael
post wto, 01 gru 2009 - 16:14
Post #33


EC
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 547
Dołączył: nie, 16 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza-Centrum
Nr użytkownika: 958
Płeć: Mężczyzna
GG: 9808465 status gadu-gadu



CYTAT
Dąbrowianki już dzisiaj wyruszają w drogę do Włoch, gdzie w czwartek zagrają ze Scavolini Pesaro. Strefa Siatkówki postanowiła zapytać Katarzynę Walawender i Aleksandrą Liniarską o samopoczucie i dyspozycję przed pierwszym startem w prestiżowej Lidze Mistrzyń.

Czy i jak przygotowywałyście się do pierwszego meczu w Lidze Mistrzyń?

Katarzyna Walawender: - Czasu na przygotowania do pierwszego meczu nie było zbyt wiele. We wtorek wsiadamy w autokar i ruszamy w drogę do Włoch. Myślę jednak, że trenerzy znajdą czas, aby nam przybliżyć sposób gry przeciwnika.

W czwartek pierwszy mecz w tym elitarnym gronie... Jjak się czujesz, jakieś obawy, przeczucia?

- Chciałabym, abyśmy pokazały się z dobrej strony. Bez niepotrzebnego stresu i presji, z pewnością stać nas na dobrą grę. Wiemy jednak, że przeciwnik jest bardzo wymagający, w końcu nie bez powodu liga włoska uchodzi za najlepszą na świecie.

Zagracie z francuskim Mulhouse, tureckim VakifGunesTTelekom Stambuł oraz włoskim Scavolini Pesaro - wiesz już coś więcej o rywalkach i czujesz jakiś respekt, a może tylko chęć zwycięstwa?

- Wiadomo, że Liga Mistrzyń to wyselekcjonowane drużyny o najwyższych umiejętnościach, tym ciekawiej będzie stanąć naprzeciwko nich i zweryfikować swoje umiejętności. A jeśli o chodzi o chęć zwycięstwa, to chyba każdy woli wygrywać niż schodzić z boiska pokonanym.

W lidze wygrałyście ostatnio trudny mecz z Piłą i zajmujecie 3. miejsce w tabeli - czy to dobry prognostyk przez Ligą Mistrzyń?

- Ponieważ nie grałam wcześniej w Lidze Mistrzyń ciężko mi się w tym temacie wypowiadać. Sądzę, że w PlusLidze Kobiet chcemy w tym roku powalczyć o najwyższe cele, dlatego czasami pojawiają się u nas niepotrzebne nerwy. Liga Mistrzyń ma być natomiast zbieraniem doświadczenia, może dzięki temu bardziej na luzie podejdziemy do tych spotkań i uda nam się sprawić jakąś niespodziankę.

Przed wami pierwszy mecz w Lidze Mistrzyń, były jakieś szczególne przygotowywania?

Aleksandra Liniarska: - Niestety nie mamy za dużo czasu żeby jakoś szczególnie przygotowywać się do pierwszego występu w Lidze Mistrzyń. W sobotę grałyśmy mecz ligowy z Piłą, a już jutro wyjeżdżamy do Pesaro, więc na przygotowania jest już za późno - od tego był sezon przygotowawczy. Na miejscu w Pesaro będziemy mieć dwa treningi, aby zapoznać się z halą i obejrzymy mecz przeciwniczek na wideo.

Masz może jakieś przeczucia przed meczem ze Scavolini Pesaro?

- Szczerze mówiąc to jak na razie przeczucia żadnego nie mam - zobaczymy przed meczem. Bardzo bym chciała żebyśmy zaprezentowały się pozytywnie i oczywiście, abyśmy wyszły z tego spotkania zwycięsko. Na pewno zagramy na luzie i będziemy walczyć o każdą piłkę.

Wiesz coś więcej o zespołach, z którymi zagracie?

- Co do rywalek to jeszcze nic konkretnego nie wiem, na ten moment jedynie co się orientuję to, że w Pesaro gra Kasia Skowrońska-Dolata, a w Mulhouse Ania Rybaczewski i Dominika Sieradzan. Przed każdym z meczów będziemy na pewno analizować grę przeciwniczek na odprawach wideo. Wiadomo jest, że każda siatkarka jak wychodzi na boisko, to bardzo chce żeby jej zespół wygrał i ja myślę tak samo, i nie jest dla mnie ważne jakie nazwiska grają po drugiej stronie siatki.

Ostatnio wygrałyście ligowy mecz, który do najprostszych nie należał. Czy to dobra wróżba?

- Zgadzam się, że mecz z Piłą był ciężki i cieszę się, że wynik zakończył się 3:2 dla nas. Myślę że 3. miejsce w tabeli dobrze nam wróży, bo "3" to mój ulubiony numer i mam nadzieję, że przyniesie nam szczęście.

siatka.org


--------------------
Nikt nie rozumiał w jaki sposób można sobie zapewnić "korzystne miejsce w tabeli" bez ustawiania meczów, ale przyznanie scudetto Interowi wreszcie wyjaśniło tajemnicę.
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Lui
post wto, 01 gru 2009 - 17:51
Post #34


Klub.Kibica #020
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Dołączył: czw, 27 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :)
Nr użytkownika: 995
Płeć: Mężczyzna
GG: 5955911 status gadu-gadu



Wywiad z Kasią Skowrońską smile2.gif

CYTAT
Katarzyna Skowrońska-Dolata: Stać nas na wygranie LM

- Nie jest wcale powiedziane, że rozniesiemy w czwartek nasze rywalki. Dziewczyny z Dąbrowy potrafią grać w siatkówkę - stwierdziła w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego" atakująca Scavolini Pesaro Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Dopiero od niedawna gra pani całe mecze w Serie A. Mimo to spisuje się wyśmienicie. Czy jeszcze odczuwa pani bóle ścięgien Achillesa?

- Mam jeszcze lekkie bóle, ale to nic w porównaniu do tego, co było w przeszłości. Przez rok sporo wycierpiałam i cieszę się, że mam już to za sobą. Straciłam wiele masy mięśniowej, ale dzięki ćwiczeniom odbudowuję się fizycznie. Nie jestem jeszcze w najwyższej formie, ale czuję się na parkiecie coraz lepiej (w niedzielnym meczu, wygranym 3:1 z Asystelem Novara Skowrońska zdobyła aż 20 pkt - przyp. red.).

W czwartek meczem w Pesaro z Dąbrową Górniczą pani drużyna zainauguruje rozgrywki Ligi Mistrzyń. Czy to ona jest dla was priorytetem?

- W poprzednim sezonie zabrakło nam jedynie zwycięstwa w tych rozgrywkach, bo triumfowałyśmy w lidze i Pucharze Włoch. Przegrałyśmy w Final Six z Bergamo, które później wygrało Ligę Mistrzyń. To oczywiste, że chcemy się poprawić. Stać nas na wygranie LM. W klubie jednak nikt nie wywiera presji. Brazylijski szkoleniowiec Angelo Vercesi ma podobną filozofię, jak jego poprzednik Ze Roberto. Gra ma sprawiać nam przyjemność. Mamy się nią cieszyć. Nikt nie mówi nam: musicie wygrać. (...)

Czy piąty zespół poprzednich rozgrywek PlusLigi postąpił słusznie, decydując się na start w tych elitarnych rozgrywkach?

- Klub na pewno nie będzie stratny. Dzięki rywalizacji z czołowymi zespołami w Europie młode siatkarki nabiorą doświadczenia. Poza tym nie jest wcale powiedziane, że rozniesiemy w czwartek nasze rywalki. Dziewczyny z Dąbrowy potrafią grać w siatkówkę.

Cały wywiad w „Przeglądzie Sportowym"
Rozmawiał Leszek Błażyński

siatka.org


--------------------
"Płacz na treningu, śmiej się podczas meczu"

Galeria MKS Dąbrowa Górnicza




14679[33]
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Lui
post śro, 02 gru 2009 - 21:06
Post #35


Klub.Kibica #020
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Dołączył: czw, 27 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :)
Nr użytkownika: 995
Płeć: Mężczyzna
GG: 5955911 status gadu-gadu



CYTAT
Magdalena Śliwa: W Lidze Mistrzyń jesteśmy kopciuszkiem

Gdy w 2008 roku Magdalena Śliwa przeszła z Wisły Kraków do MKS-u oznaczało to pewien postęp w klubie, bowiem rozpoczął się etap grania o wysokie cele w ekstraklasie. Dąbrowianki otrzymały "dziką kartę" uprawniającą do udziału w tegorocznej Lidze Mistrzyń.

Dąbrowianki trafiły do "grupy śmierci". Młody i niedoświadczony na arenie europejskiej zespół zagra ze Scavolini Pesaro, VakifGunesTTelekom Istanbuł oraz ASPTT Miluza. - Mnie nie powala na kolana nazwa Scavolini - przyznała z uśmiechem na ustach Magdalena Śliwa. To właśnie ona jest najbardziej doświadczoną rozgrywającą i jako jedna z nielicznych miała okazję grać w europejskich pucharach.

- Dla dziewczyn, Eweliny czy Krysi (Ewelina Sieczka i Krystyna Tkaczewska - przyp. red.), które obecnie występują w podstawowym składzie będzie to debiut w takich rozgrywkach. Porównam nas do Jastrzębskiego Węgla i BKS-u Bielsko-Biała. Są to drużyny, które już od kilku lat grają na europejskich parkietach, a my jesteśmy takim kopciuszkiem - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Ale zadebiutujemy i nie będzie to nasz ostatni sezon - zapowiedziała.

Z perspektywy dąbrowskiej drużyny grupa B jest bardzo silna. O dziwo Śliwa widzi w tym same pozytywy. - Dla dziewczyn będzie to większa radość grać z takimi zespołami, niż z Czech czy Niemiec, większa przygoda, że można stawić czoła i walczyć z takimi siatkarkami - powiedziała.

W przypadku MKS-u trudno jest mówić o celach w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Ponieważ w zespole nie ma zbyt wielu wielkich nazwisk, a ten sezon będzie debiutem w jakichkolwiek europejskich pucharach. - Każdy wygrany set będzie naprawdę dużym osiągnięciem. Pokonanie Francuzek jest realne, więc myślę, że nie przegramy wszystkich spotkań - powiedziała rozgrywająca MKS-u.

Jednak taka sytuacja jest komfortowa, bowiem siatkarki nie będą odczuwać ciążącej na nich presji ze strony zarządu czy kibiców. Magdalena Śliwa jest tego samego zdania. - Dopóki nie mamy zespołu gwiazd, gdzie jest dany cel gry w finale rozgrywek, będzie nam się grało łatwiej. Spotkania będą uczyć młode dziewczyny, które będą zbierać doświadczenie - wyjaśniła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Nie od dziś wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli MKS dobrze zaprezentuje się w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń, to brak kwalifikacji do następnej będzie rozczarowaniem. Jednak nie wolno wybiegać za daleko w przyszłość w przypadku zespołu z Dąbrowy Górniczej. Pierwszy mecz na europejskich parkietach dąbrowianki rozegrają 3 grudnia, rozgrywki rozpoczną z wysokiego C, bowiem zmierzą się ze Scavolini Pesaro.

siatka.org


--------------------
"Płacz na treningu, śmiej się podczas meczu"

Galeria MKS Dąbrowa Górnicza




14679[33]
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Lui
post śro, 09 gru 2009 - 23:38
Post #36


Klub.Kibica #020
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Dołączył: czw, 27 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :)
Nr użytkownika: 995
Płeć: Mężczyzna
GG: 5955911 status gadu-gadu



CYTAT
Magdalena Śliwa: Rozbiłyśmy rywalki zagrywką

Nie milkną echa wczorajszego zwycięstwa MKS Dąbrowa Górnicza nad ASPTT Mulhouse. Kapitan drużyny Magdalena Śliwa przyznała, że - cały zespół zagrał bardzo dobrze zagrywką, co było kluczem do odniesienia historycznego zwycięstwa.

Robert Sarna: Rozpoczęła pani mecz bardzo dobrze ponieważ dzięki pani zagrywce MKS prowadził różnicą dziewięciu punktów (10:1). Taka przewaga na samym początku seta zniechęciła przeciwnika do dalszej gry.

Magdalena Śliwa: - Na pewno tak jest jeżeli rywal narzuca swój styl gry od początku to zaczyna dominować. My zrobiłyśmy dobrą robotę zagrywką, a rywalki nie wiedziały, co mają zrobić. Po takich sytuacjach odechciewa się dalej grać. Cieszę się, że zagrałyśmy konsekwentnie i dobrze cały mecz dobrą zagrywką, konsekwentnie w obronie i dobrze w ataku.

Wiadomo, że zwycięzców się nie sądzi jednak przestoje w pierwszym, a szczególnie w końcówce trzeciego seta wprowadziły nerwowość w poczynania drużyny.

- My słyniemy z tych przestojów, nad którymi musimy pracować. My byłyśmy pewne, że skończymy ten mecz i za szybko ten mecz się skończył i za szybko rozluźniłyśmy się.

Dalekie podróże służą wam, czego dowodem są osiągnięte wyniki.

- Nie narzekam na podróże autokarem. Mamy bardzo dobrych kierowców, także wszystko jest w porządku.

Czego trzeba wam życzyć, gdy drużyna jest praktycznie skompletowana, jeszcze tylko drobna kontuzja Katarzyny Gajgał.

- Czekamy na powrót Kasi. Mam nadzieję, że więcej kontuzji już w tym roku nie będzie w naszej drużynie. Następny mecz ligowy gramy w piątek i te mecze ligowe są dla nas najważniejsze w tym sezonie. Zapominamy o tym, co zrobiłyśmy i już myślimy o piątkowym spotkaniu.

siatka.org


--------------------
"Płacz na treningu, śmiej się podczas meczu"

Galeria MKS Dąbrowa Górnicza




14679[33]
Go to the top of the page
 
+Quote Post
checkin
post czw, 10 gru 2009 - 06:26
Post #37


UZYTKOWNIK
***

Grupa: Użytkownik
Postów: 226
Dołączył: pią, 14 gru 07
Nr użytkownika: 947
Płeć: Mężczyzna



CYTAT
Dziewczyny dają radę!

Szkoleniowiec MKS-u Waldemar Kawka może być dumny z dokonań swoich podopiecznych. Dąbrowianki mimo przeciwności losu świetnie radzą sobie nie tylko w lidze, ale także coraz lepiej idzie im w europejskich pucharach.

Po takiej zabójczej dawce siatkówki, jaką w ostatnich tygodniach zaaplikowano siatkarkom MKS-u Dabrowa Górnicza, nawet najwięksi pasjonaci tej dyscypliny sportu nie mogliby już patrzeć na piłkę. Dąbrowianki, których nie omijają kontuzje, nie marudzą i robią swoje. Szkoleniowiec MKS-u Waldemar Kawka po ostatnim wygranym meczu z ASPTT Mulhouse mógł być dumny ze swoich dziewczyn.

Sportowezaglebie.pl: Czas na małe podsumowania. W lidze zmierzyliście się z najlepszymi zespołami, BKS-em Bielsko-Biała (0:3), Muszynianką (3:0), PTPS-em Piła (3:2) i Centrostalem Bydgoszcz (3:1). Jak ocenia pan występ dąbrowskich dziewczyn w ostatnich tygodniach?

Waldemar Kawka: Jestem zadowolony z tego, co mój zespół pokazał w lidze. Zajmujemy aktualnie bardzo dobre, 3. miejsce, a mogliśmy być jeszcze wyżej! Jeśli utrzymamy jednak miejsce na pudle do końca rozgrywek, to będzie super sprawa.

Sportowezaglebie.pl: MKS rozkręca się także w europejskich pucharach. Modliliście się o chociaż jednego wygranego seta w tych rozgrywkach, a macie już na koncie pierwsze zwycięstwo.

Waldemar Kawka: Dziewczyny zagrały najlepszy mecz w sezonie, wygrywając z francuskim zespołem ASPTT Mulhouse 3:0. Przeszliśmy do historii nie tylko dlatego, że w hali Centrum MKS rozegrał pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzyń, ale także ze względu na zwycięstwo. Nie spodziewałem się, że moje podopieczne wygrają w tak łatwy sposób. Zespół ASPTT to drużyna, która na siatce jest bardzo mocna, dlatego uczulałem dziewczyny, żeby ostrą zagrywką pokrzyżowały plany rywalkom. Pewna wygrana dobrze wróży na przyszłość. Mam nadzieję, że uda się napsuć krwi jeszcze nie raz rywalkom w tych rozgrywkach.

Sportowezaglebie.pl: Wcześniej jednak zebraliście niezłe lanie od zespołu Scavolini Pesaro. Jak będziecie wspominać ten wyjazd?

Waldemar Kawka: Pesaro to wspaniale miejsce. Mieszkają tam bardzo otwarci ludzie, którzy nas dobrze ugościli. Mieszkaliśmy nad samym morzem, w pięknym miejscu. I wszystko było w porządku do... połowy drugiego seta. Potem włoskie siatkarki zaczęły ostro zagrywać, a my mieliśmy problemy z przyjęciem i wszyscy widzieli jak to się skończyło. Mamy jednak młody zespół, który dopiero uczy się gry na najwyższym poziomie. Dla tych mało doświadczonych dziewczyn to znakomita okazja, aby uczyć się od najlepszych. Mimo przegranej będziemy bardzo miło wspominać wyjazd do Włoch.

Sportowezaglebie.pl: A propos młodych. Najciekawiej w dąbrowskim zespole wygląda rywalizacja na pozycji rozgrywającej. Na kogo trener w końcu będzie regularnie stawiał?

Waldemar Kawka: W zespole mamy dwie równorzędne rozgrywające, młodą Martę Haładyn i bardzo doświadczoną Magdalenę Śliwę. Magda myśli pomału o karierze trenerskiej, dlatego będziemy coraz częściej wprowadzać Martę do pierwszej szóstki, co nie oznacza, że nie liczę na doświadczenie i opanowanie Magdy w trudnych momentach.

Sportowezaglebie.pl: W ostatnim starciu w Lidze Mistrzyń po zespole w ogóle nie było widać zmęczenia. Skąd w dąbrowiankach tyle energii? Czyżby to nowy tytularny sponsor klubu dał energetycznego "kopa" dumie siatkarskiego Zagłębia Dabrowskiego?

Waldemar Kawka: W trakcie meczu nie widać osłabienia, bo adrenalina robi swoje. Moje zawodniczki mimo zmęczenia dają z siebie wszystko. Jednak wszystkie problemy wychodzą dopiero po meczu, na drugi dzień. Zobaczymy jak dziewczyny będą się czuły podczas odnowy biologicznej. Wtedy będziemy mądrzejsi.

Sportowezaglebie.pl: Mimo dobrej gry, nie omijają was kontuzje. Kiedy możemy liczyć na powrót do zdrowia pozostałych dąbrowianek?

Waldemar Kawka: Jeśli chodzi o Martę Haładyn, to nie była w pełni sił, dlatego we wtorkowym meczu więcej grała Magdalena Śliwa, ale to nic poważnego. Katarzyna Gajgał, która skręciła staw skokowy, powinna być gotowa do gry w najbliższym ligowym meczu. Natomiast nasza przyjmująca Marzena Wilczyńska bierze już udział w części rozgrzewki przedmeczowej, ale na boisku zobaczymy ją najwcześniej za dwa tygodnie.

Sportowezaglebie.pl: Przed wami kolejny ciężki bój w lidze z solidnym zespołem z Łodzi. "Zburzycie" Budowlanych?

Waldemar Kawka: Choć siatkarki Budowlanych przegrały w ostatniej kolejce ze Stalą Mielec (2:3), to jest to bardzo solidny i doświadczony zespół. Nie chcę jednak za dużo mówić, bo szanujemy każdego rywala. Będziemy chcieli osiągnąć to, co zawsze - jak najlepszy wynik.

Sportowezaglebie.pl: Do Dąbrowy wraz z łodziankami przyjedzie pana poprzednik na trenerskiej ławce, Wiesław Popik. Na pewno będzie chciał z wami wygrać. Jak pan odbiera ten trenerski pojedynek?

Waldemar Kawka: Dla trenera Popika będzie to na pewno podróż sentymentalna i na pewno będzie chciał się przypomnieć kibicom. To jednak dla mnie i mojego zespołu nie ma znaczenia. Chcemy skupić się tylko na swojej grze i nie oglądamy się na innych.

Rozmawiał Paweł Swarlik


Źródło: http://www.sportowezaglebie.pl/


--------------------
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Lui
post pią, 29 sty 2010 - 19:51
Post #38


Klub.Kibica #020
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Dołączył: czw, 27 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :)
Nr użytkownika: 995
Płeć: Mężczyzna
GG: 5955911 status gadu-gadu



CYTAT
Katarzyna Gajgał: Tworzymy fajną "paczkę"

Katarzyna Gajgał to zawodniczka bardzo doświadczona, która zawsze gra na dobrym, równym poziomie. Niedawno doznała kontuzji, jednak już wróciła na boisko i ponownie pomaga koleżankom w odnoszeniu kolejnych zwycięstw.

Czy zdarza się, że podczas meczu ogarnia Cię niemoc? Taka chwila słabości? Co wtedy robisz i kto motywuje Cię do dalszej pracy?

Katarzyna Gajgał: Niemoc czasem się wkrada w trakcie meczu - to jest prawda, ale wtedy wychodzę z założenia, że muszę się przełamać. Staram się wtedy prosić rozgrywającą o jeszcze jedną piłkę, dobrą akcję, która wiem, że mnie wtedy zmobilizuje i która pozwoli mi potem wrócić do swojego poziomu gry.

Ostatnio dopadła Cię kontuzja i miałaś krótką przerwę w treningach. Na szczęście już wróciłaś. Czy masz duże zaległości do nadrobienia?

- Przez kontuzję mam braki głównie na siłowni, ponieważ nie mogłam się zbytnio obciążać, ale w jakiś sposób to już nadrobiłam i myślę, że na dzień dzisiejszy jest całkiem dobrze.

W środowisku siatkarskim często mówi się, że drużyna Enionu bez Katarzyny Gajgał jest jak ,,żołnierz bez karabinu". Jak się do tego odniesiesz?

- Myślę, że jestem postrzegana jako ta osoba, która dostaje dużo piłek do ataku, ponieważ zespoły, które grają przeciwko nam głównie mnie pilnują w tym ataku, przez co nasze skrzydła mają ułatwione zadanie i bardzo się z tego cieszę. Staram się pomóc jak mogę. Sądzę, że zgrałam się już z dziewczynami i tworzymy fajną ,,paczkę". Oby to wszystko przełożyło się jeszcze na sukces.

Kilka dni temu zagrałyście mecz ze Scavollini Pesaro. Niestety nie udało wam się ugrać nawet seta. Uważasz, ze był to dobry mecz w waszym wykonaniu?

- Uważam, że był to dobry mecz w naszym wykonaniu, ponieważ widać, że gramy w Lidze Mistrzyń coraz lepiej. Przed nami kolejny włoski przeciwnik. Myślę że nas nie zlekceważy, podejdzie do nas poważnie, bo jesteśmy nowym zespołem, nie znają nas, oglądają jedynie wideo, ale inaczej jest oglądać, a inaczej grać z tym zespołem.

Czy Twoim zdaniem udział MKS-u w Lidze Mistrzyń jest dla was plusem czy minusem?

- To nasze doświadczenie, które zdobywamy w Lidze Mistrzyń przerzuca się na pewno na naszą polską ligę. Jesteśmy troszkę bardziej opanowane w trudniejszych momentach, potrafimy wygrywać końcówki, uczymy się równego poziomu gry przez cały set i to jest naszym plusem.

W Dąbrowie zarówno Ty, jak i Magda Śliwa jesteście najbardziej doświadczonymi zawodniczkami. Zdarza się, że któraś z was udziela swoim młodszym koleżankom jakichś rad podczas meczu? Czy pozostawiacie to wyłącznie trenerom?

- Jeżeli tylko możemy i ktoś chce z tego skorzystać to jak najbardziej. A w drużynie są dziewczyny, które są ,,chłonne" tej wiedzy, natomiast to też nie jest tak, że się wymądrzamy. Po prostu staramy się pomóc w miarę możliwości.

W tabeli PlusLigi Kobiet aktualnie zajmujecie trzecie miejsce. Są aspiracje na wyższe miejsce?

- Oczywiście. Jak przyjdzie nam grać z Bielskiem czy Muszyną, zrobimy to jak najlepiej potrafimy. Są to zespoły na pewno najmocniejsze personalnie, ale ja bym nas na straconej pozycji nie stawiała. Jeśli udałoby się nam wygrać z tymi zespołami, to będzie to na pewno ciężka praca, ciężkie mecze, bo nikt się nie ,,położy". My na dzień dzisiejszy celowałybyśmy w brązowy medal . To byśmy chciały osiągnąć. Zbliżamy się powoli do play-off'ów i zobaczymy co będzie.

Na koniec - jakie postanowienia, cele ma drużyna z Dąbrowy Górniczej i Kasia Gajgał na nowy rok?

- Jeżeli chodzi o siatkówkę klubową to na pewno chciałybyśmy walczyć o medale, mamy taką ambicję sportową. W Lidze Mistrzyń dużym zaskoczeniem jest , to że wywalczyłyśmy awans i na pewno chciałybyśmy powalczyć dalej. Trafiłyśmy teraz na Asystel Novara. Jest to trudny przeciwnik, grający włoską, poukładaną siatkówkę, ale też mający kilka wpadek, więc może się tak zdarzyć, że powalczymy z nimi. Zobaczymy czy mecz wygramy czy nie, ale myślę, że spotkania będą ciekawe. Jeżeli chodzi o kadrę, to chciałabym dostać powołanie do gry w reprezentacji, a w życiu prywatnym chciałabym jedynie zdrowia dla wszystkich, bo to jest najważniejsze.

*Rozmawiała Paulina Rutkowska (Strefa Siatkówki)

siatka.org


--------------------
"Płacz na treningu, śmiej się podczas meczu"

Galeria MKS Dąbrowa Górnicza




14679[33]
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Lui
post pon, 01 lut 2010 - 16:38
Post #39


Klub.Kibica #020
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Dołączył: czw, 27 gru 07
Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :)
Nr użytkownika: 995
Płeć: Mężczyzna
GG: 5955911 status gadu-gadu



CYTAT
Marta Haładyn: Zależało nam na odniesieniu zwycięstwa

- Ciężko się gra z pozycji lidera, a my to dziś musiałyśmy udowodnić, co nieraz jest trudniejsze niż granie z lepszym przeciwnikiem - podsumowała dzisiejsze spotkanie ze Stalą Mielec rozgrywająca MKS-u Dąbrowa Górnicza, Marta Haładyn.

Robert Sarna: Gratulacje za dobry występ. Dziś można powiedzieć, że zagrałyście na „pół gwizdka", gdyż przeciwnik nie postawił wysoko poprzeczki.

Marta Haładyn: - Spotkanie było dość nerwowe i może dlatego się wydawało, że nie było walki. Akcje kończyły się dość szybko. Na pewno zależało nam na odniesieniu zwycięstwa, mielczanki prezentują wyższy poziom niż ich miejsce w tabeli. Kiedyś na pewno będą musiały się przełamać i cieszymy się, że nie nastąpiło to w meczu z nami. Ciężko się gra z pozycji lidera, a my to dziś musiałyśmy udowodnić, co nieraz jest trudniejsze niż granie z lepszym przeciwnikiem.

W trzecim secie widać było, że jesteście rozprężone. Wasza gra już nie była tak przekonująca jak w poprzednich dwóch.

- My już miałyśmy dwa razy taką sytuację z Gwardią, że prowadziłyśmy 2:0 i przegrywałyśmy. Wiadomo, że u nas ten trzeci set jest nerwowy. Trzeba się skupić na grze w trzecich setach. Dobrze, że mamy podwójną zmianę (Magdalena Sadowska za Martę Haładyn i Magdalena Śliwa za Agatę Karczmarzewską - Purę przyp. red.), czasami ja wchodzę, czasami Magda i cieszyć się trzeba, że zakończyłyśmy tego seta na swoją korzyść.

Dopisujecie do swojego konta i zwiększacie przewagę nad Budowlanymi, czyli jest wszystko w porządku?

- Jest lepiej niż myślałyśmy ponieważ to trzecie miejsce coraz bardziej się nam podoba i chciałybyśmy na nim pozostać.

Przed wami trzy trudne mecze z Muszynianką, Asystelem Novara i BKS Bielsko-Biała gdzie poznamy prawdziwą wartość drużyny.

- Prawdziwa wartość drużyny będzie w play-off. Teraz będziemy grały z drużynami z wyższej półki. Będziemy się starały walczyć i tanio skóry nie oddamy, a będzie, co będzie. Już raz w meczu z Muszyną pokazałyśmy, ale z Bielskiem nam nie wyszło. Na pewno będzie dobre widowisko w tych meczach.

Na kogo chciałybyście trafić w Pucharze Polski? W Gwardii Wrocław jest kontuzjowana Katarzyna Mroczkowska i wszystko w tej konfrontacji jest możliwe.

- Chciałabym pojechać do domu, do Wrocławia (śmiech), z kolei Magda (Śliwa przyp. red.) chciałaby się zobaczyć z córką. Ciężko jest mi powiedzieć z kim zagramy, obyśmy trafiły na zespół, który nam będzie dobrze pokonać. Na kogo byśmy nie trafiły to i tak trzeba będzie się dobrze przygotować.

Jak będziecie się przygotowywały do kolejnego meczu w Lidze Mistrzyń z Asystelem Novara, jest to rywal z górnej półki?

- Do meczu z Asystelem Novara będziemy się przygotowywały tak jak do każdego meczu. Będziemy oglądały video, będziemy trenowały. Założenia taktyczne oraz wola walki powinny dać wymierny efekt.

siatka.org


--------------------
"Płacz na treningu, śmiej się podczas meczu"

Galeria MKS Dąbrowa Górnicza




14679[33]
Go to the top of the page
 
+Quote Post
Padziu
post śro, 24 lut 2010 - 16:08
Post #40


KK25
*****

Grupa: Użytkownik
Postów: 975
Dołączył: czw, 29 lis 07
Skąd: Manhattan
Nr użytkownika: 917
Płeć: Mężczyzna
GG: 5456583 status gadu-gadu



CYTAT
Krystyna Strasz: Nie znoszę komedii romantycznych!

Wychowanka i podstawowa libero MKS-u Dąbrowy Górniczej. Sukcesywnie podnosi swoje umiejętności, pokazując w kolejnych spotkaniach, że już niedługo będzie poważną kandydatką do walki o pierwszą reprezentację. Tylko portalowi supervolley.pl Krystyna Strasz zgodziła się zdradzić kilka swoich sekretów.

PIERWSZE…

PIERWSZY POCAŁUNEK bardzo miło wspominam i nigdy nie zapomnę.
PIERWSZA MIŁOŚĆ: ta pierwsza prawdziwa jest teraz moim mężem.


PIERWSZE ZAROBIONE PIENIĄDZE: w marketach, na promocjach wody mineralnej
PIERWSZY WYJAZD BEZ RODZICÓW: do Łeby, z chłopakiem, najlepsze wakacje w życiu

NAJ…

NAJBARDZIEJ WSTRZĄSAJĄCE PRZEŻYCIE: Nie przypominam sobie…
NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ W ŻYCIU: nie umiem wybrać jednego. Ze sportowych to np. Mistrzostwo Polski Kadetek i Awans do Extraklasy, a z innych to np. dzień, w którym poznałam mojego męża. Każdy dzień, kiedy uda nam się spotkać wszystkim razem... całą rodzinką, uwielbiam takie spotkania... itp. itd.
NAJBARDZIEJ NIE LUBIĘ dni, w których nic się nie chce
NAJLEPSZY PRZYJACIEL: moja siostra bliźniaczka... dla mnie pełni trzy funkcje: siostry, bliźniaka i przede wszystkim przyjaciółki
NAJWIĘKSZA PASJA: siatkówka
NAJWIĘKSZY AUTORYTET: nie mam jednego... od każdej osoby można nauczyć się czegoś dobrego
NAJWIĘKSZY SUKCES: Z młodzieżowych Mistrzostwo Polski, a z seniorskich awans do Plus Ligi Kobiet, zajęcie 5. miejsca i brąz na Uniwersjadzie

NIGDY…

NIE ZAPOMNĘ najlepszych dni w moim życiu
NIE UWIERZĘ w Bukę z „Muminków”... hahahahha
NIE ZROZUMIEM po co w szkołach uczy się tylu niepotrzebnych i całkowicie zbędnych rzeczy...
NIE POGODZĘ SIĘ z tak szybko płynącym czasem...
NIE ZDRADZĘ powierzonych mi tajemnic
NIE KUPIĘ owoców morza

ULUBIONE…

KOSMETYK: nie mam ulubionego kosmetyku
KSIĄŻKA: Sekret
FILM: nie mam ulubionego filmu (wiele mi się podoba, oczywiście poza komediami romantycznymi, których nie znoszę)
MIEJSCE NA WAKACJE: nieważne gdzie... ważne z kim
KUCHNIA: ZDECYDOWANIE POLSKA!
ALKOHOL: nie mam ulubionego... zależy, na co mam w danej chwili ochotę

Krótka biografia:
Imię i nazwisko: Krystyna Strasz (Tkaczewska)
Data urodzenia: 24. lipca 1987 r.
Miejsce urodzenia: Sosnowiec
Wzrost/waga: 166 cm/55 kg
Stan cywilny: mężatka
Pozycja: libero
Kluby: ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza
Największe sukcesy: Mistrzostwo Województwa Śląskiego i Mistrzostwo Polski kadetek w sezonie 2003/2004, awans do PlusLigi Kobiet z MKS Dąbrowa Górnicza, brązowy medal 25. Letniej Uniwersjady – Belgrad 2009

Anna Gumowska, supervolley.pl
Go to the top of the page
 
+Quote Post

4 Stron V  < 1 2 3 4 >
Reply to this topicStart new topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:

 

Mapa forum
RSS Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wtorek, 16 kwiecień 2024 - 19:36
FMDG - Razem od 2003
Dąbrowa Górnicza