![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
![]() UZYTKOWNIK ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Użytkownik Postów: 497 Dołączył: pon, 01 paź 07 Skąd: reden Nr użytkownika: 818 Płeć: Mężczyzna ![]() |
ciekawy pomysl?
http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec...es_namawia.html CYTAT W środę sosnowieccy radni spotkają się z prezesem MKS-u Robertem Koćmą. Czy powstanie nowy klub, który nawiąże do mistrzowskiej historii Zagłębia? W zamyśle władz Dąbrowy Górniczej, które utrzymują pierwszoligowy MKS, nowy klub miałby być wizytówką Zagłębia Dąbrowskiego. - Myślimy o spółce dwóch miast, czyli Dąbrowy Górniczej i Sosnowca. Dzięki temu klub miałby szanse na większy budżet, sukcesy sportowe, a co za tym idzie zainteresowanie kibiców - uzasadnia Koćma, który będzie mówił o tym pomyśle podczas środowych obrad Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji w Sosnowcu. Wielkim entuzjastą sportowej kooperacji dwóch miast jest Tomasz Służałek - trener, który w latach 80. poprowadził koszykarskie Zagłębie do dwóch tytułów mistrza Polski. Czy Sosnowiec zgodzi się na współfinansowanie nowego klubu? Decyzja nie należy tylko do radnych, ale także do prezydenta Kazimierza Górskiego, który już teraz głowi się, skąd wziąć pieniądze na utrzymanie dwóch klubów, które nie mogą uporać się z długami, czyli hokeistów i piłkarzy. - Współpraca to jedyna szansa, żeby przywrócić zagłębiowskiej koszykówce dawny blask. MKS to dobrze zorganizowany pierwszoligowy zespół utrzymywany przez miasto. Jeżeli Sosnowiec włączyłby się w ten projekt drużyna - i to nawet od nowego sezonu - mogłaby rywalizować w ekstraklasie. W taki scenariusz jednak nie wierzę, bo to wymaga czasu i spokoju. Nie ma jednak wątpliwości, że perspektywy rozwoju na pewno byłyby dużo większe - uzasadnia Koćma. Dodajmy, że w powodzenie tego projektu zaangażował się również Marek Pałus, były prezes Polskiego Związku Koszykówki. Przypomnijmy, że MKS od kilku sezonów bezskutecznie walczy o awans do ekstraklasy. Koszykarskie Zagłębie dogorywa w trzeciej lidze. chodza plotki ze Marek Piechowicz wraca do MKS, potwierdzi ktos? Ten post edytował Zibar czw, 21 cze 2012 - 11:33 |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
UZYTKOWNIK Grupa: Użytkownik Postów: 12 Dołączył: śro, 19 paź 11 Nr użytkownika: 4,821 Płeć: Mężczyzna ![]() |
Relacja kibica WKS z meczu na forum basketa:
"Tak się sympatycznie złożyło, że udało mi się wczoraj wybrać na zapowiadany hit we Wrocławiu. Z racji tego, że pierwszy raz w życiu miałem okazję być na meczu na ul. Mieszczańskiej to pozwolę sobie na kilka ogólnych "przemyśleń" ![]() Przede wszystkim to dość ciekawie wygląda Kikowski, Hyży, Flieger Ochońko, trener Jankowski w tej, co by nie mówić, szkolnej salce. Atmosfera zdecydowanie na plus, bardzo podobały mi się plakaty na ścianach z byłymi zawodnikami, no i nienajgorsze tańczące panie. Choć mimo wszystko trochę kuje w oczy, że zespół z takimi aspiracjami i zawodnikami gra w takiej hali. Jak się można domyśleć, nadkomplet publiczności. Mnie przytuliły już schody. Co do samego meczu to... wiele się w nim nie wydarzyło. Od początku do końca Śląsk kontrolował spotkanie, grał na luzie, kombinacyjnie. Twardo w obronie, praktycznie nie zostawiali wolnych pozycji, bardzo aktywna pomoc, co w połączeniu z bardzo wyraźną przewagą indywidualną zaowocowało absolutną deklasacją. No bo inaczej tego po prostu nazwać się nie da. Fakt, że najwięcej emocji było w momencie kiedy Dąbrowa doszła Śląsk na 15 punktów chyba dobrze opisuje obraz spotkania. Kikowski jest zdecydowanie za dobry na tę ligę. Wjazdy, rzuty, przechwyty, pewność siebie. Chyba najlepszy obecnie zawodnik na parkietach pierwszoligowych. Pod koszami królował Łukasz Diduszko, bez konkurencji był Radek Hyży. Całkiem nieźle zaprezentował się też Bohenkiewicz, który sądząc po reakcjach publiczności jest chyba wychowankiem Śląska, prawda? Swój moment w meczu miał też Marcin Flieger, który z obroną Dąbrowy robił absolutnie co chciał. Przytrafiła mu się nawet fartowna trójka o tablicę. Nie ma co się jednak dziwić, jak przewaga oscyluje w okolicach 20 punktów, to można kombinować. Podobał mi się również blondyn, który grał na trójce. Zupełnie mi teraz wyleciało jak się nazywa. Nie wiem tylko czy to kwestia przeciwnika i siły całej drużyny, czy faktycznie może być z gościa coś więcej. Jak już ktoś wcześniej wspominał bardzo przykro patrzy się na Marka Piechowicza. Gubi piłki, przerzuca kosz, nie gra 1 na 1, zatracił chyba wszystkie atuty jakie pokazywał w zeszłym roku w Siarce. Zgubił pewność siebie, a w pewnym momencie to już nie tylko mu kibicowałem, żeby wyszło mu cokolwiek, ale było mi go najzwyczajniej w świecie szkoda. Pozytywne wrażenie zrobił na mnie bodajże Mateusz Zięba. Ułożona ręka, nie bał się. Trener Dąbrowy sam sobie strzelał w kolano. Bezsensownie kłócił się z sędziami, a gdy gra MKSu zaczęła się choć trochę kleić, to podarował WKSowi faul techniczny i w konsekwencji cztery punkty bez gry i piłkę z boku. Do bardziej zorientowanych czy drugi Piechowicz to jakaś rodzina Marka? " |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: sobota, 11 października 2025 - 14:11 |