![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
![]() Klub.Kibica #020 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Użytkownik Postów: 779 Dołączył: czw, 27 gru 07 Skąd: Dąbrowa Górnicza Manhattan :) Nr użytkownika: 995 Płeć: Mężczyzna GG: 5955911 ![]() |
-------------------- |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
![]() Sportowa Dąbrowa ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: MODERATOR Postów: 2,882 Dołączył: śro, 08 lis 06 Skąd: Śródmieście Nr użytkownika: 267 Płeć: Mężczyzna ![]() |
Sprawa zatcza coraz większe kręgi
CYTAT Jerzy Matlak apeluje: Potrzebne powszechne larum w obronie żeńskiej siatkówki!
Jerzy Matlak apeluje: Potrzebne powszechne larum w obronie żeńskiej siatkówki! Zaniepokojony doniesieniami o niepewnym losie transmisji spotkań PlusLigi Kobiet Jerzy Matlak wzywa wszystkich do działania: - Jeśli sprawdzi się najgorszy scenariusz, to będzie okrutny cios w żeńską siatkówkę, która już teraz ma się średnio - ostrzega. Niepewny los transmisji meczów PlusLigi Kobiet niepokoi kibiców żeńskiej siatkówki w Polsce. Podczas gdy losy ligowych zmagań panów są już przesądzone i pewne jest, że będziemy je mogli śledzić na antenie Polsatu Sport, losy żeńskiej siatkówki ligowej w Polsce nadal są niepewne. W dyskusję na ten temat włącza się jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów i bez wątpienia człowiek, któremu dobro żeńskiej siatkówki leży na sercu. - Przykro mi, kiedy słyszę, że ze zdobytego z wielkim trudem brązowego medalu ME, który powinien wszystkich zmobilizować do jeszcze większej pracy, tak naprawdę nic dobrego dla damskiej siatkówki w Polsce nie wynika. Zamiast zainspirować do większego zainteresowania siatkówką kobiet, tak naprawdę skutek jest odwrotny, bo są problemy z transmisjami PlusLigi Kobiet, nikt nie chce ich pokazywać - ze smutkiem ocenia sytuację Jerzy Matlak. Trener polskiej reprezentacji przyznaje, że oficjalnych informacji z PZPS-u na ten temat jeszcze nie dostał, ale to, co czyta w prasie oraz w internecie bardzo go niepokoi. - Bardzo bym nie chciał, żeby to wszystko, co się wydarzyło - te piękne mistrzostwa Europy w Polsce, ci wspaniali kibice, rekordy oglądalności, które nigdy wcześniej w Europie chyba w hali nie były bite - żeby to wszystko poszło na marne - apeluje Jerzy Matlak. Trener polskiej reprezentacji przyznaje, że część zarzutów pod względem ligi żeńskiej w Polsce jest prawdziwa: są to rozgrywki mniej wyrównane niż męskie, brakuje w polskich klubach gwiazd światowego formatu, ale jednocześnie podkreśla, że rezygnacja z transmisji tylko pogorszy sytuację w PLK. - W tej chwili są dwa kluby - i dzięki Bogu, że takie dwa są! - które poszły do przodu organizacyjnie i finansowo, reszta cały czas boryka się z problemami finansowymi, ledwo wiąże koniec z końcem. W PlusLidze jest takich wyrównanych zespołów sześć, do tego są gwiazdy klasy międzynarodowej, ale jeśli wszyscy się teraz odwrócą od rozgrywek żeńskich, to zamiast odbijać się do przodu, będziemy tylko tracić dystans. Nigdy nie chcieliśmy być przecież konkurentem dla rozgrywek męskich, ale jeszcze dwa lata temu takich wyrównanych klubów w PLK też było około pięciu, bo oprócz Bielska i Muszyny była jeszcze Piła, Kalisz i Bydgoszcz. Zaniepokojony sytuacją Jerzy Matlak nawołuje do działania. Przyznaje, że sam wiele zrobić nie może, ale próbuje "obudzić" prezesów i działaczy klubów PlusLigi Kobiet. - Wszyscy powinni wziąć się do kupy, chociażby prezesi wszystkich klubów, spotkać się, dowiedzieć się, co się dzieje, o co chodzi. Przecież jeśli nie będzie transmisji telewizyjnych, to będziemy się cofać, to nawet ci sponsorzy, którzy teraz są, odejdą. Każdy kiedy przychodzi na rozmowy o sponsorowaniu klubu, to na początek pyta: "a gdzie jesteście pokazywani?". Nie chcę być posądzany o czarnowidztwo, ale jeśli sprawdzi się ten scenariusz, o którym w ostatnich dniach czytałem, to dobrze nie będzie. To będzie okrutny cios w tę żeńską siatkówkę, która już teraz ma się średnio - mówi zatroskany Matlak. Mówi się wprawdzie, że być może prawa do transmisji meczów PLK zostaną podzielone pomiędzy dwie stacje, w tym kontekście padają nazwy Polsatu Sport oraz Orange Sport, jednak takie rozwiązanie nie wzbudza entuzjazmu szkoleniowca biało-czerwonych. - Każdy inny, kto to weźmie, nie jest nawet tak technicznie przygotowany do pokazywania tych rozgrywek jak Polsat. Najlepsze porównanie ma się oglądając na przykład mecze Ligi Mistrzyń z innych hal, kiedy czasem piłki nawet nie widać. Do działania Jerzy Matlak wzywa nie tylko działaczy i prezesów klubów, ale również kibiców. - Wychodzi na to, że ludzie chcą oglądać tylko siatkówkę męską. Hale podczas Ligi Światowej czy innych imprez są pełne, transmisje się opłacają. A ta grupa, która chciałaby podziwiać rozgrywki żeńskie, jakoś słabo się odzywa. Tymczasem kiedy analizuje się statystyki oglądalności męskiej i żeńskiej siatkówki, to okazuje się, że ta żeńska nie odstaje jakoś bardzo. Jest tyle for internetowych, na których ludzie piszą różne rzeczy, niech one się teraz przydadzą do czegoś pożytecznego, niech ci kibice teraz przemówią w obronie tego, co przecież oglądają. Trzeba podnieść powszechne larum, żeby nie zaprzepaszczać tego, co już jest - apeluje Jerzy Matlak. Z drugiej strony polski szkoleniowiec przyznaje, że rozumie poniekąd, dlaczego mimo wszystko liga męska cieszy się większą oglądalnością. - Jeżeli są mecze, w których różnica klas między zespołami jest bardzo duża, to rozumiem, że oglądać się ich nie chce. Żeby telewizja chciała nas pokazywać, powinniśmy mieć gwiazdy przynajmniej siatkówki europejskiej, których nie ma, bo nie ma na to środków. Z drugiej strony jeśli telewizja nas zostawi, tych środków będzie jeszcze mniej. Jak wyrównać poziom w PlusLidze Kobiet? Nie wiem, pewnie jakieś tęgie gremium musiałoby się pochylić nad tym problemem i nie mówię tutaj nawet o PZPS-ie. Klubom trzeba pomóc, trzeba dyskutować o tym, szukać wyjścia - nawołuje szkoleniowiec Polek. - Ale sponsorzy i telewizja nie powinni się od nas odwracać, bo to będzie katastrofa. Jednego Jerzy Matlak jest pewny - potrzeba jedności jakkolwiek może się to komuś wydawać hasłem żywcem wyjętym z czasów PRL-u. - Wszyscy nas oglądali, kibicowali nam, cieszyli się, a teraz czas na działanie. Tych środków naprawdę nie potrzeba tak wiele, żeby nie zaprzepaścić tego, co już jest. Sami sobie jednak rady nie damy, trzeba zewrzeć siły. I o tym trzeba mówić, pisać, a nie tylko patrzeć jak siatkówka żeńska ginie. * Rozmawiała Joanna Majtyka - Reprezentacja.net źródło: Reprezentacja.net opracowanie: Joanna Majtyka -------------------- |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: sobota, 11 października 2025 - 13:50 |