Odpowiedzi

[Dami7]

Czwartek, 30 grudnia 2004r.

Rajcy miejscy zadecydowali, Że prezydentowi Jerzemu Talkowskiemu naleŻy siĘkolejne odznaczenie, Medal Komisji Edukacji Narodowej. Trzech radnych gŁosowaŁo przeciwko tej decyzji, a wczeŚniej toczyŁa siĘzaŻarta dyskusja.

Zarzuty radnych prezydent Talkowski uznaŁ za impertynencje.

Zdaniem radnego Tomasza SoŁtysika, byŁego wiceprezydenta miasta, odznaczanie funkcjonariuszy publicznych w trakcie trwajĄcej kadencji nie jest najszczĘŚliwszym pomysŁem. ZwŁaszcza Że dziaŁalnoŚĆ prezydenta na niwie edukacji ma teŻ ciemne strony.

- WĄtpliwoŚci budzi fakt wyrzucenia Politechniki ŚlĄskiej. Jedynej uczelni, ktÓra nieodpŁatnie ksztaŁciŁa studentÓw. KŁamstwem sĄ teŻ przechwaŁki, zwiĄzane ze ŚciĄgniĘciem Politechniki CzĘstochowskiej. Z tej perspektywy nie widaĆ pozytywÓw - podkreŚliŁ radny SoŁtysik. - Poza tym Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu prowadzi Śledztwo w sprawie naruszania praw pracowniczych przez prezydenta. MoŻe byĆ wiĘc sĄdzony za popeŁnienie przestĘpstwa.

- AŻ dwie trzecie uzasadnienia do wniosku o przyznanie medalu prezydentowi odnosi siĘdo jego dziaŁalnoŚci politycznej, a jako nauczyciel robiŁ to, za co mu pŁacili.

OkreŚlenie tego, Że trzy razy byŁ i jest prezydentem miasta jako coŚ wyjĄtkowego jest niesŁuszne. PrzecieŻ sĄ to tylko obowiĄzki sŁuŻbowe, a przez dwa lata w oŚwiacie nie zrobiono nic - dodaŁ radny Henryk ZaguŁa.
- Po 35 latach pracy i faktycznych osiĄgniĘciach w oŚwiacie takie sŁowa sĄ oburzajĄce. Musimy siĘzastanowiĆ jak reagowaĆ na takie impertynencje - mÓwiŁ prezydent.
- WystĄpienia te sĄ tendencyjne i nieuczciwe. Prezydent jest czŁowiekiem wielkiego serca i ma wybitne zasŁugi w swojej pracy - przekonywaŁ radny Ryszard Harańczyk.
Szefa broniŁ teŻ wiceprezydent Zygmunt GÓrski, podkreŚlajĄc, Że wkrÓtce do miasta ma zawitaĆ zamiejscowy oŚrodek dydaktyczny Politechniki ŚlĄskiej.
- UdaŁo siĘto rozstrzygnĄĆ pozytywnie, a rozmowy byŁy Żmudne i dŁugotrwaŁe. Wobec niŻu demograficznego nie Łatwo jest dziŚ tworzyĆ nowe wydziaŁy wyŻszych uczelni.
- JeŻeli medal ma byĆ zachĘtĄ, Żeby prezydent zrobiŁ coŚ dobrego, to bĘdĘza. JeŚli jednak za juŻ osiĄgniĘte zasŁugi, to trudno je zauwaŻyĆ - twierdzi radny ZaguŁa.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni

-------------------------------------------

Co o tym sĄdzicie?

[pozdrawiam]

Z miŁoŚci do prezydenta?

Sobota, 23 kwietnia 2005r.

Wczoraj mieszkańcy zaŁatwiajĄcy swoje sprawy w UrzĘdzie Miejskim przecierali oczy ze zdumienia, kiedy nagle zaczĘŁa graĆ Miejska Orkiestra DĘta. Jak siĘokazaŁo wystĘp zorganizowano z okazji... imienin prezydenta miasta, Jerzego Talkowskiego.

Nie obyŁo siĘbez kwiatÓw i Życzeń. Taka feta zdegustowaŁa jednak czĘŚĆ znajdujĄcych siĘw magistracie mieszkańcÓw.

— Lepiej zagraliby na charytatywnym koncercie, a w ogÓle po co ich tu przyciĄgniĘto? — mÓwili mieszkańcy.

PrÓbowaliŚmy wyjaŚniĆ, skĄd ten wystĘp. Miejska Orkiestra DĘta dziaŁa przy PaŁacu Kultury ZagŁĘbia. Jednak dyrektor PKZ, Andrzej SmogÓr, nie chciaŁ z nami rozmawiaĆ, a jego zastĘpczyni ElŻbieta Szymkowska, dodaŁa teŻ, Że moŻemy jĄ nawet „opisaĆ” .

Tymczasem chcieliŚmy siĘtylko dowiedzieĆ, czy orkiestra z wŁasnej woli i za darmo zagraŁa prezydentowi, czy teŻ za jej wystĘp zapŁacono z kasy miejskich podatnikÓw.