![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
![]() Ja tutejszy, z bagna ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Moderator Sport Postów: 841 Dołączył: czw, 07 gru 06 Skąd: D.G. Nr użytkownika: 359 Płeć: Mężczyzna GG: 1276813 ![]() |
CYTAT PlusLiga Kobiet: Białostoczanki mierzą w zwycięstwo W 4. kolejce PlusLigi Kobiet akademiczki z Białegostoku podejmą MKS Dąbrowę Górniczą. - Ostra zagrywka, do tego w miarę taktyczna to połowa sukcesu - zdradza receptę na zwycięstwo trener Dariusz Luks. - Zespół z Dąbrowy Górniczej to czwarta siła ligi. Przed sezonem dwukrotnie udzielił nam lekcji, ale mam nadzieję, że teraz będzie inaczej - mówi Dariusz Luks. Białostoczanki w przedsezonowych sparingach kilkakrotnie zmierzyły się z ekipą MKS-u. Za każdym razem z tych rywalizacji zwycięsko wychodziły zawodniczki z Dąbrowy Górniczej. - Te rywalki na pewno nie były naszym ulubionym sparingpartnerem, przynajmniej jeśli chodzi o wyniki - śmieje się trener Luks. - Ale turnieje przedsezonowe rządzą się swoimi prawami, a więc nie ma mowy o żadnym kompleksie. Na pewno pojedynki z zespołem z Dąbrowy Górniczej były pożyteczne. MKS w poprzednim sezonie, jak na beniaminka w ekstraklasie, spisał się rewelacyjnie, zajął piątą pozycję w tabeli. Podczas przerwy w rozgrywkach ekipa została jeszcze wzmocniona. Z Bielska ściągnięto m.in. Joannę Staniuchę-Szczurek i Beatę Strządałę, a przede wszystkim pozyskano dwukrotną złotą medalistkę mistrzostw Europy, doświadczoną Magdalenę Śliwę. - Śliwa to jedna z najszybciej grających rozgrywająca w lidze - ocenia szkoleniowiec białostoczanek. - W ostatnich spotkaniach przychodzi nam się zmierzyć z zespołami, w których składach są rozgrywające grające zdecydowanie inaczej od pozostałych [w ostatniej kolejce białostoczanki przegrały 1:3 z Aluprofem Bielsko-Biała - red.]. Najpierw była Kasia Skorupa, a teraz jest Magda Śliwa - one grają szybsze piłki, bardziej kombinacyjne i musimy znaleźć na to antidotum. Na pewno ostra zagrywka, do tego w miarę taktyczna to połowa sukcesu, i postaramy się tak zagrać. Jedną z zawodniczek w składzie białostoczanek, która może napsuć dużo krwi rywalkom swoją zagrywką, jest Lucie Muhlsteinova. Czeszka zdobyła kilka ważnych punktów na inaugurację rozgrywek w zwycięskim pojedynku 3:1 z wicemistrzyniami Polski z Piły. Miała też spory wkład w pokonanie w drugiej kolejce brązowych medalistek z poprzedniego sezonu z Kalisza. - Jednak jeszcze moja gra nie wygląda perfekcyjnie, bo gdyby tak było, nie trzeba byłoby już trenować - stwierdza Muhlsteinova. - Cały czas są pewne rzeczy, które musimy poprawiać. Na pewno jednak teraz nie żałuję przenosin do polskiej ligi. Po dotychczasowych spotkaniach mogę stwierdzić, że mecze w niej są na wyższym poziomie niż w Czechach czy na Słowacji. Po dobrym początku sezonu w wykonaniu białostoczanek wydaje się, że cel postawiony przed drużyną, czyli spokojne utrzymanie się w lidze, jest do zrealizowania. Aby się do niego przybliżyć, drużyna powinna jednak dziś zainkasować kolejne punkty, bo na pewno taki zespół jak Farmutil Piła z biegiem czasu przeskoczy je w ligowej tabeli. Na pewno obecny zespół stać na utrzymanie w lidze, nie jest to drużyna na baraże - mówi białostocka libero Magdalena Saad. - Z drugiej jednak strony, za nami dopiero tylko trzy spotkania i na razie musimy do wszystkie podchodzić ze spokojem, a z ekipą z Dąbrowy Górniczej postaramy się wygrać. źródło: gazeta.pl Ciekawym jak to bedzie. pozdr... -------------------- To, co w pojedynkę jest ciężką próbą, w grupie przyjaciół staje się żartem.
|
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
![]() Ja tutejszy, z bagna ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Moderator Sport Postów: 841 Dołączył: czw, 07 gru 06 Skąd: D.G. Nr użytkownika: 359 Płeć: Mężczyzna GG: 1276813 ![]() |
CYTAT Siatkarki z Dąbrowy Górniczej wciąż poza zasięgiem białostoczanek Dąbrowianki za cel przed rozgrywkami play-off obrały sobie zajęcie czwartego miejsca w tabeli. Mecz XIII kolejki był więc z tego względu bardzo istotny, ponieważ zespoły, które stanęły po przeciwnych stronach siatki, dzieliła niewielka różnica punktowa. Pojedynek zapowiadał się więc emocjonująco, lecz w rzeczywistości ekscytujący nie był, bo gospodynie wygrały z białostoczankami bez straty seta. MKS Dąbrowa Górnicza - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3:0 (25:18; 25:22; 25:20) MKS: Wysocka, Sadowska, Staniucha - Szczurek, Sieczka, Lis, Śliwa , Tkaczewska (libero) oraz Wilczyńska. AZS: Karczmarzewska - Pura, Mieszała, Walawender, Koczorowska, Muhlesteinova, Żebrowska, Saad (libero) oraz Szeszko, Kalinowska, Manikowska, Truchanova. Sędziowie: Maciej Kolendowski (pierwszy) i Paweł Burkiewicz (drugi) MVP: Joanna Staniucha - Szczurek (MKS) Potyczka MKS Dąbrowa Górnicza z Akademiczkami ze stolicy Podlasia miała być jednym z najciekawszych spotkań kolejki. Białostocki AZS chciał wreszcie "odczarować" zespół z Dąbrowy, z którym w lidze nie mógł od dawna wygrać. Dodatkową motywacją była niedawna wygrana w turnieju noworocznym, która dawała podopiecznym Dariusza Luksa nadzieje na urwanie punktów wyżej sklasyfikowanym przeciwniczkom. Dla dąbrowianek konfrontacja ta była niezwykle istotna. Zwycięstwo z białostoczankami dawało im realne szanse na zajęcie upragnionego czwartego miejsca w tabeli przed rozgrywkami play-off. Były one uważane za faworytki meczu, szczególnie że do tej pory wygrywały z AZS wszystkie spotkania o punkty, dlatego też Magdalena Śliwa i spółka nie musiały się bać swoich rywalek. Rozgrywająca MKS, a jednocześnie wyróżniająca się od początku sezonu na parkiecie zawodnicza gospodyń, w znaczącym stopniu przyczyniła się do objęcia prowadzenia przez dąbrowianki 3:0. Jej kąśliwe serwisy sprawiały duże problemy białostoczankom, które w tym sezonie nie najlepiej radzą sobie z przyjęciem. Mimo to AZS szybko otrząsnął się z piorunującego początku meczu i dzięki dobrej dyspozycji swoich środkowych mógł cieszyć się z czterech oczek na swoim koncie. Do pierwszej przerwy technicznej byliśmy świadkami gry "punkt za punkt" (7:8). Później jednak z piłki na piłkę coraz bardziej rozkręcała się Ewelina Sieczka, bardzo dobrze rokująca na przyszłość siatkarka miejscowych. Jej ataki dały MKS trzy punkty przewagi, które następnie zostały powiększone za sprawą świetnie tego dnia dysponowanej Joanny Staniuchy - Szczurek o kolejne trzy (19:13). Białostoczanki poczuły wtedy, że pierwszy set zaczyna im się wymykać spod kontroli, lecz próbowały jeszcze odrabiać straty. Po ich stronie wyróżniała się Izabela Żebrowska, jednak w pojedynkę nie dała ona rady doprowadzić do wyrównania. Stało się wręcz przeciwnie - gospodynie groźnie kontratakowały, zaś zawodniczki ze stolicy Podlasia nie miały zbyt wiele do powiedzenia w ataku. Przewaga dąbrowianek stopniowo rosła, zaś partia zakończyła się wynikiem 25:18. Drugi set ponownie zaczął się pomyślnie dla podopiecznych Waldemara Kawki. Stało się to przede wszystkim za sprawą błędów własnych ekipy w Białegostoku. Widać było w ich poczynaniach sporo nerwowości oraz chaosu. Tylko i wyłącznie dzięki niesamowitej formie atakującej AZS, Izy Żebrowskiej, Podlasianki nie pozwalały swoim rywalkom na ucieczkę z wynikiem (9:9). Jednak trudno było oczekiwać, aby jedna siatkarka na tyle skutecznie pociągnęła grę swojej drużyny, by ta wygrała dzięki niej partię. Ciągłe granie do Żebrowskiej musiało się w końcu zemścić. Do tego doszły także fantastyczne zagrywki Małgorzaty Lis oraz Magdaleny Śliwy. Wybuchowa mieszanka dąbrowianek, do której swoje "trzy grosze" wspaniałymi atakami dorzuciła także Joasia Stanucha - Szczurek, zaowocowała wynikiem 18:12. Na nic zdały się mobilizujące słowa Dariusza Luksa, który koniecznie chciał jakoś wpłynąć na swój zespół. Białostoczanki grały jak w letargu, nie mogąc przełamać złej passy. Dopiero wejście Katariny Truchanovej wprowadziło nieco życia na parkiet w Dąbrowie Górniczej. Jej sprytne zagrywki pozwoliły ekipie z Podlasia na odrobienie kilku oczek straty, lecz zmiana okazała się zbyt późna, zaś przewaga do odrobienia zbyt duża. Mimo drobnych kłopotów MKS ostatecznie wygrał drugiego seta (25:22). Początek trzeciej partii ponownie obfitował w liczne błędy własne, lecz tym razem były one popełniane przez oba zespoły. Zarówno dąbrowianki, jak i białostoczanki myliły się, ale błędów po stronie AZS było minimalnie mniej. Na pierwszą przerwę techniczną drużyny schodziły przy wyniku 6:8. Dawało to podopiecznych Dariusza Luksa pewne nadzieje na pozostanie w meczu, ale wyróżniająca się swoją postawą w tym fragmencie gry Katarzyna Wysocka wzięła się do roboty, dzięki czemu gospodynie objęły prowadzenie 13:11. Mimo to Akademiczki nie zamierzały składać broni, ponieważ wiedziały, jak ważne są ewentualne punkty zdobyte w konfrontacji z Dąbrową Górniczą. Gra była bardzo wyrównana do momentu, kiedy to dobrymi atakami popisały się przyjmujące z ekipy miejscowych, zaś niewymuszony błąd popełniła Słowaczka z Białegostoku (19:16). Piłki te okazały się decydujące dla przebiegu meczu, a także przesądziły o końcowym wyniku. Walka, jaką w końcówce podjęły białostoczanki, nie przyniosła spodziewanego efektu. Wyborna forma Joanny Staniuchy - Szczurek, która została wybrana MVP, miała swe odzwierciedlenie w efektywnych zbiciach, które odebrały wszelką nadzieję przyjezdnym. Partia zakończyła się wynikiem 25:20, natomiast cały pojedynek MKS wygrał 3:0. autor: Joanna Seliga Wydaje mi się, że na SF jest bardziej rzeczowa i profesjonalna relacja z meczu naszej drużyny, jakoś mi się lepiej czyta:) pozdr... -------------------- To, co w pojedynkę jest ciężką próbą, w grupie przyjaciół staje się żartem.
|
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: sobota, 11 października 2025 - 21:19 |