Odpowiedzi (1 - 3)

[jedna_brew]

witam,
oto link do tekstu zamieszczonego na stronie zagłebie info.
http://www.zaglebie.info/news_publicystyka.php?n=5081
przeczytałem go sobie i muszę stwierdzić, ze się z autorem nie zgadzam. oto dlaczego:

"Kompleks objawia się pianą na ustach i wyraźnymi oznakami furii w jakże licznych przypadkach, kiedy to dziennikarze i politycy z Warszawy bez zająknienia umieszczają Czeladź, Będzin, Dąbrowę Górniczą z Sosnowcem czele na... Śląsku. "

slązacy są dumni z miejsca swego zamieszkania, krakusy, poznaniacy też, o warszawskiej wsi nie wspominając. genealnie, jesli taka postawa to kompleks, to chyba tylko w pozytywnym znaczeniu. poza tym, coraz więcej dziennikarzy rozróznia zagłebie. miłą jaskółką są wiadomości rmf w stylu: "dąbrowa górnicza w woj. śląskim a nie "na śląsku". to jest różnica.

"Tu natomiast, nie bardzo jest z czym się integrować. Jakoś ten lokalny patriotyzm słabo się manifestuje w dokonaniach wartościowych i trwałych, nie umiemy się porozumieć w rzeczach ważkich, stworzyć rzeczywistych, kulturalnych wartości. Ot, pierwsze z brzegu przykłady z ostanich lat: "Instytut Kultury Zagłębia", pismo łączące miejscowe środowiska twórcze, orkiestra... Można wyliczać. Zawsze znajdzie się sto powodów by czegoś nie zrobić, utrącić pomysł, zniechęcić, obrzydzić"

tym z drugiej strony też nic wspólnie nie wychodzi. jakaś ściśle śląska gazeta? hmmm... czy katowicki dodatek do wybiórczej się liczy? liczy się, jesli weźmiemy pod uwagę ilość miejsca, jakie dodatek udostępnia przeróżnym oszołomom w stylu smolorza. ale nie jest to wspólne dzieło ślązaków. nie zainwestowali w nie ani grosza, jeśli zmieni się wydawca nic nie będą mieli do powiedzenia.

cdn.

[vacu]

heh faktycznie autor jakieś pierdoły pisze...

Po pierwsze to jaki kompleks? A jak Ślązakowi powiesz, że mieszka w małopolsce a on cie poprawi to co, też ma kompleks? Bez sensu...

Po drugie to wcale nie jest tak, że ludzie w kraju nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. Kiedyś też tak myślałem ale statnio dużo jeżdżę po kraju i jestem mile zdziwiony jak ludzie z odległych miast wiedzą, że jestem z Zagłębia. A zdarza się to zaskakująco (dla mnie) często! Tak samo te animozje - 80% ludzi, których poznałem w różnych częściach kraju wie co to "konflikt" hanys - gorol - inna rzecz, że dla większości to jest raczej śmieszne .

Lat temu wiele, gdy żakiem będąc nauki pobierałem, radzili mi koledzy bym tu nie wracał. Zlekceważyłem - jak widać - dobre rady.

I tu jest imho sedno sprawy - autorowi się widać w życiu nie wiedzie albo cuś takiego więc znalazł sobie fajny pretekst - winne jest zakichane zagłębie... Może więc to autor jest jedyną osobą, która ma tu jakiś kompleks

[Edycja]
heh akurat się trafiło, poczytajcie komentarze: http://wykop.pl/link/22222/zicherka-pl-czy...go-slazaka.html
Jak widać wszędzie gdzie pojawią się Ślązacy powstaje konflikt

Ten post edytował vacu pią, 20 lip 2007 - 19:02

[jedna_brew]

"Lat temu wiele, gdy żakiem będąc nauki pobierałem, radzili mi koledzy bym tu nie wracał. Zlekceważyłem - jak widać - dobre rady. Mało tego, z czasem wybiłem się na "znawcę dziejów Zagłębia i piewcę jego kultury". Dlatego też pozwalam sobie, nie bez lęku oczywiście, skonstatować że Zagłębiacy - jak dalej tak będzie szło - walkę o tożsamość przerżną z kretesem. Nikt już, poza garstką zakompleksionych autochtonów, nie będzie w stanie pojąć o co nam właściwie chodzi. Jakie Zagłębie? "

brawo! jeżeli taką postawę reprezentuje znawca historii zagłebia... to proponuję utopić się w przemszy lub któejś z pogorii, ewentualnie - stawiki. ostatnia opcja ma w sobie coś z perwesji, w końcu to historycznie śląsk jest :).

historia może być zarówno bronią jak i ciężarem. najlbiższym przykładem są ślązacy - ich przywiązanie do własnej tradycji i kultury zaowocowało wielką solidarnością, stworzeniem kilku bardzo pozytywnych mitów, przez które sami siebie postrzegają, a które coraz mniej mają wspólnego z rzeczywistością. ta sama historia i tradycja jest dla nich ciężarem, który podcina im skrzydła na samym starcie i determinuje ich życie. slązak jest pracowity, więc nie będzie czasu marnował na nauki, tylko najlepiej w wieku 16 lat na grube i tak do śmierci. jakakolwiek zmiana tego stanu zeczy to katastrofa, armageddon, który pochłonie miliardy ofiar, albowiem żaden porzondny hanys nie rozumie zmian i nie umie się do nich dostosować.

w zagłebiu zostawiono tylko jedną czynną kopalnię (przypuszczam, że to była decyzja polityczna - hanysy jak ognia boją sie konkurencji), ale zagłebiacy się nie załamali, zagłebie nie upadło - choć było to w planie. potrafiliśmy pozbierać się po tej katastrofie. a teraz wyobraźcie sobie coś takiego na śląsku... ci nieudacznicy otrzymują ogromną pomoc publiczną i dalej nic.

teraźniejszość, a nie historia stanowi o tożsaości zagłebiowskiej. my ją teraz tworzymy, w przeciwieńśtwie do ślązaków, którzy ją tylko odtwarzają - proponuję zatem przyjrzeć się teraźniejszości, bo ta wypada zdecydowanie lepiej na korzyść zagłębia, a historie zostawić hanysom - niech wspominają jak to za niemca dobrze było...

[kwintosz]

Warto szanować tożsamość regionalną

Zagłębie zdaniem Dariusza Kmiotka, jednego ze zbieraczy pamiątek regionalnych, jest obszarem wyróżniającym się w województwie śląskim własną historią i kulturą.

- Śląsk z Zagłębiem łączy właściwie tylko granica na rzece Brynicy. Przed laty Górny Śląsk współtworzył Cesarstwo Niemieckie, a Zagłębie wraz z całą Małopolską było częścią Królestwa Polskiego. Różnice uwarunkowane historią przejawiają się nie tylko w języku, ale także w systemie wartości czy w stosunku do religii - mówi kolekcjoner.

Dariusz Kmiotek, mieszkaniec dzielnicy Strzemieszyce, od 15 lat kolekcjonuje przedmioty związane z Zagłębiem i jego przeszłością. Pokaźną kolekcję stanową widokówki przedwojenne, wojenne, a także współczesne - w sumie jest ich kilka tysięcy. Te zbiory stały się zresztą motywacją do wydania publikacji na temat Zagłębia.

Kolekcja jest stale powiększana, a eksponaty pan Dariusz znajduje w antykwariatach, na aukcjach internetowych i targach staroci, także za granicą. Tak udało się kupić m.in. fotografie, litografie, dokumenty własnościowe, pieniądze zastępcze.

- Cały świat dokumentuje swoją historię, u nas też tak powinno być - tłumaczy. - Na terenie Europy można znaleźć polskie kartki nawet lepiej zachowane niż u nas. W czasie I wojny światowej robotnicy z obcych krajów wysyłali pocztówki do domów i poza granicami kraju zachowały się do dziś. W Polsce w okresie PRL-u niszczyło się tego typu pamiątki uznając je za rzeczy bezużyteczne.

Cała kolekcja stanowi pewnego rodzaju archiwum. Zdarza się, że ze zbiorów pana Darka korzystają muzea.

- Zdobywanie takich przedmiotów jest czasochłonne. Trzeba nimi handlować, wymieniać się, nie tylko kupować. Ich ceny są płynne i nie można ich jednoznacznie wycenić. Świat kolekcjonerów to dziwny świat - mówi Dariusz Kmiotek.

Zbiory kolekcjoner wykorzystuje też do zilustrowania książek. Do tej pory ukazało się ok. 20 pozycji jego autorstwa, w tym 6 części,, Echa Dawnych Strzemieszyc". W przygotowaniu jest książka o Sosnowcu.

Z inicjatywy pana Dariusza powstał cykl Legend Jurajskich stylizowany na wzór XVII-wiecznych ksiąg. Stał się on obowiązkową pozycją dla uczestników Małopolskiego Konkursu Humanistycznego. Dariusz Kmiotek chce wydać książkę opisującą jurajskie zamki, ich historię i legendę. Książka ma także pełnić funkcję katalogu wystawy zamków.

Dominika Głuch, Karolina Kuźnia - Dziennik Zachodni
www.dabrowa.naszemiasto.pl

Ten post edytował kwintosz pią, 07 wrz 2007 - 12:47