[Marcin89]

Orientuje się ktoś z Was czy możliwe jest otrzymanie mieszkania z urzędu? Kawaler, pracujący. Moje zarobki w najbliższym czasie nie wystarczą mi na kupno mieszkania na kredyt. Zawsze chciałem mieszkać w rejonach śląskich (wiem, że Dąbrowa to Zagłębie, ogólnie piszę o rejonach śląskich:) ). Podobają mi się bardzo np. familoki. Mogę nawet mieszkać w okolicach gdzie jest mało ciekawe towarzystwo, na początek zależy mi na przeprowadzce. Jest to w ogóle możliwe jeśli obecnie mam gdzie mieszkać? W jakich miastach najlepiej się starać o mieszkanie?
Wiem, że inni bardziej potrzebują dachu nad głową. Ale widziałem ostatnio w Czeladzi fajne mieszkanko, które od ponad pół roku stoi puste. A skoro nikt nim się nie interesuje to ja chętnie bym sie do takiego lokalu wprowadził.

Ten post edytował Marcin89 czw, 19 sie 2010 - 15:26

[Kamil_]

nie ma szans...

[kamillll]

Ale widziałem ostatnio w Czeladzi fajne mieszkanko, które od ponad pół roku stoi puste. A skoro nikt nim się nie interesuje to ja chętnie bym sie do takiego lokalu wprowadził.

to się wprowadź...zacznij mieszkać. Jeżeli to mieszkanie komunalne to nikt Cie z niego nie wyrzuci bo zgodnie z prawem musza Ci zapewnić lokal zastępczy. Takie mamy prawo, znam osobiście 2 takie przypadki że ludzie mieszkają bezprawnie - zgodnie z prawem

[Duch]

a czy po ślubie szansa dostania takiego mieszkania jest większa ??

[Master]

wieksza ale wciąz minimalna ;/

zacąc trzeba od zgłoszenia sie w MZBM i czekac , ale moze to trwac naprawde baaaardzo długo.

Miasto od chyba 8 lat nie zbudowało zadnego mieszkania komunalnego. A więc wszystko jest obłozone.

Do rozdania pozostaja tylko mieszkannia których najemcy umrą, a nie są wykupione.

Są tez lokale zadluzone gdzie osoby są eksmitowane do lokali socjalnych.

Ale ilosc odzyskiwanych mieszkan w taki sposob jest znikoma a kolejka ogromna.

[vacu]

wieksza ale wciąz minimalna ;/

zacąc trzeba od zgłoszenia sie w MZBM i czekac , ale moze to trwac naprawde baaaardzo długo.

Miasto od chyba 8 lat nie zbudowało zadnego mieszkania komunalnego. A więc wszystko jest obłozone.

Do rozdania pozostaja tylko mieszkannia których najemcy umrą, a nie są wykupione.

Są tez lokale zadluzone gdzie osoby są eksmitowane do lokali socjalnych.

Ale ilosc odzyskiwanych mieszkan w taki sposob jest znikoma a kolejka ogromna.

Dodam jeszcze, że co prawda nie wiem jak w DG to wygląda ale znam kilka przypadków z miast sąsiednich, gdzie młode małżeństwo z dzieckiem lub dwoma stara się o lokal i owszem, dostają oferty ale lokali w dramatycznym wręcz stanie, do kapitalnego remontu, często z "wychodkiem" na podwórku. Pytanie kto wywali furę kasy (którą jeszcze trzeba mieć) na lokal komunalny?
Jeśli chodzi o mieszkanie o jakimtakim standardzie to w DG chyba szanse są niewielkie z racji tego, że niewiele ich przybywa (o ile w ogóle...).